Akwarium

Dołączył: 04 Mar 2008 Posty: 197 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- Ale właśnie to zrobiłaś - również odpowiedział spokojnie

- Przepraszam, Michael. - Wstała z ławki. Spojrzała krótko na niego. - Liczyłam na kolacje, ale w takim wypadku...

- Od zera - powtórzyła za nim bezwiednie - Tak chyba masz rację.
Spokój. Nowe życie. Z dala od przeszłości. Z dala od bólu.
Tylko czy tak się da?
- Ben, to co mówisz... - nie wiedziała jak ująć swoje myśli w słowa - bardzo chciałabym, żeby to sie spełniło.

- Rozejrzyj się, Lynette. - teatralnie wskazał ręką swoje otoczenie. - Poznałaś nowe, miłe osoby. To wspaniali ludzie i wszyscy bardzo cię polubili. To życie stoi zaraz przed tobą. Musisz jedynie zacząć z niego korzystać. - popatrzył jej w oczy. - Chcę ci w tym pomóc. Ale musisz mi zaufać. Nie zabraniam ci wieść normalnego życia. Proszę cię tylko, byś pozwoliła mi dzielić się z tobą informacjami w moim własnym tempie. Tylko tyle.

Dołączył: 04 Mar 2008 Posty: 197 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- Sama sobie na to zasłużyłaś - powiedział wstając z ławki
- Narazie - rzucił udając się do swojego mieszkania

- Michael, czekaj! - Pobiegła za nim. - Stój! - Położyła nu dłoń na ramieniu.

Doszła do dużego budynku. Skradała się ciemnymi ścieżkami.
Z bijącym sercem rozglądała się wokół. Spod bluzki wyciągła pistolet.
Mocno ścisneła na nim dłoń.
Doszła do drzwi. Otworzyła je powoli i przez szpare najpierw sprawdziła czy nie ma nikogo w korytarzu. Upewniając się że z jednej strony nie ma nikogo wsuneła głowę
i sprawdziła drugą stronę. Weszła na korytarz. Posuwała się powoli i cicho.

Dołączył: 04 Mar 2008 Posty: 197 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- Co tym razem? - powiedział odtrącając jej ręke

Skinęła głową bez słowa i wstała od stołu.
- Spróbuje Ben. A teraz wybacz, ale już cię opuszczę. Muszę to wszystko przemyśleć - powiedziała i ruszyła do wyjścia. Zatrzymał się w drzwiach i odwróciła - Poczekam Ben. Do zobaczenia.
Wyszła zamykając za sobą drzwi.

- Nie traktuj mnie tak, nie jestem zabawką. Też ranisz moje uczucia. Jeżeli chcesz to usłyszeć to proszę bardzo. Zależy mi na tobie i ranisz mnie twoim zachowanie. Możesz iść, prosze, ale ja pójdę z tobą.

Zauważyła że ktoś wychodzi z jednego z pomieszczeń.
Szybko weszła do jakiegoś pustego pomieszczenia i uwaznie patrzyła przez szpare
w uchylonych drzwiach.

Ruszyła powoli korytarzem, kierując się w stronę wyjścia. Była pogrążona w rozmyślaniach.
Zacząć od nowa... Mieć druga szansę...

Dołączył: 04 Mar 2008 Posty: 197 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

- Robie dokładnie to co ty. A jeśli chcesz iść za mną to proszę bardzo nie mam nic przeciwko. Tylko nie wiem co to Ci da.

Ktoś zbliżał się powoli. Wstrzymała oddech gdy nagle jej oczom ukazała się Lynn.
- Lynn? - powiedziała, tak by usłyszała, nie dowierzając swoim oczom.

Z rozmyślań wyrwał ja czyjś głos.
Atena? Może ja rzeczywiście zaczynam już wariować?
Rozejrzała się po korytarzu, nie wierząc już własnym zmysłom.