Akwarium

- Jesteś nieznośny... - Spojrzała na niego. Odwróciła sie, gdyż coś usłyszała.

Otworzyłą szerzej drzwi i ukazała się Lynette.
Uśmiechneła się szeroko. Złapała zdziwioną Lynn za rękę i wciągneła do pokoju.
Zamkneła drzwi i szczęśliwa uściskała w dalszym ciągu zaskoczoną dziewczynę.
Odsuneła się jeden krok i włożyła broń za pasek spodni.
- Jak się cieszę. Nic Ci nie jest? - spytała

- Atena?! - Lynn nie mogła uwierzyć - Nic mi nie jest. Co ty tutaj robisz?

Wyszedł zaraz za Lynette i skierował swe kroki w stronę wyjścia.
Zamierzał zaparzyć sobie kawę w jadalni Hydry.
- Lynette? - zawołał. - Idziemy w tym samym kierunku, zaczekaj!

- Tam ktoś jest... Idziesz...?- Bardzo cicho wyjrzała zza rogu.

Dołączył: 08 Mar 2008 Posty: 124 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Zaspał. gdy się obudził zobaczył na monitorze że Ateny brak w klatce
-Jasna Cholera- złapał za krótkofalówkę
-Ivan! Rozpocznijcie poszukiwania Papandreu! - krzyknął. Wyją pistolet i wybiegł na korytarz
Zawołał:
-BEN![/i]

- Przyszłam bo dostałam wiadomość że jak nie wyruszę wraz z Artem, Ryanem i Jackiem to stanie Ci się krzywda. Rozmawiałam o tym z Benem - powiedziała
szybko - To nie ty pisałaś ze mną na komputerz, prawda?

Dołączył: 04 Mar 2008 Posty: 197 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Po chwili zastanowienia. Rzekł
- No Ok
Dopiero teraz zdał sobię sprawę jak barzdo mógł zranić Annę. Chociaż ona też nie została bez winy.

- Ja nie wiem nic o żadnym komputerze - na jej twarzy pojawiło sie zaskoczenie - Atena, czy oni coś wam zrobili? Jak się tu dostałaś?- zapytała.
Nagle usłyszała przytłumione wołanie Bena.
- Ben tu idzie - zakomunikowała Atenie.

- Zagadaj go - otworzyła drzwi schowała się za nimi

Usłyszał rozmowę za pobliskimi drzwiami. Zatrzymał się i zbliżył się do nich powolnym krokiem.
- Lynette?

Wyszła z pokoju i stanęła oko w oko z Benem.
- O cześć - palnęła bez zastanowienia.

Dołączył: 08 Mar 2008 Posty: 124 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Ben! Gdzie jesteś mamy sytuację awaryjną!- krzyczał. Stanął przed jakimiś drzwiami wymierzył do nich otworzył z kopa, pokój był pusty.

- Słyszałem jakąś rozmowę. - zaczął powoli.

- Zostańmy w ukryciu. - Słyszała rozmowę Bena i Lyn.