Baraki - wioska Innych

- Co ci się wymsknęło?

- Tylko tyle, że się dzisiaj kiepsko czujesz. ben nie dopytywał, a ja nie rozwijałam tego wątku - wytłumaczyła.

- Podałaś zły przykład. - wzruszył ramionami i odwrócił wzrok. - Przewidziałem tą sytuację. W pewnym sensie... - zastanowił się. - Wykonałaś swoje zadanie celująco.

- I dobrze. - Usiadła.

-Mówisz tak, bo nie wiesz jaki błąd popełniłam w drodze do stacji płomień. Tom Ci nie wspominał o moim przejawie głupoty?

Podrapał się po ramieniu i położył dłoń na ławce.
- Do tego właśnie piłem z teorią 'prób i błędów', Megan. - odparł cicho.

-Ale ile można próbować? Każdy błąd może prowadzić do porażki. Mam tylko nadzieję, że jutro nie pojawi się żaden.

- Popełniłaś błąd tylko dlatego, że dałaś ujść swoim emocjom. Zdjęłaś Willowi worek z głowi, a prosiłem cię, byś nie prowadziła z więźniami żadnych gierek. - wyjaśnił. - Zdaję sobie sprawę, że często moje rozkazy są dla ciebie głupie i nielogiczne... W sumie sama niejednokrotnie dałaś mi to do zrozumienia... Jednak od czasu do czasu warto się do nich dostosować. Nie osiągniemy celu, kiedy wszyscy na własną rękę zaczniemy realizować swoje plany.

-W tamtą noc, zanim zdjęłam Willowi worek, słyszałam jak się dusi. Niestety, wykorzystał moja naiwność i prawie udało mu się uciec. Do teraz odczuwam... Konsekwencje. - Odruchowo dotknęła dłonią dolną wargę.

- Co się stało, to się nie odstanie. - powiedział bez emocji. - Staraj się jedynie nie wejść do tej samej rzeki po raz drugi.

Opuściła nogi na ziemię i położyła na nich dłonie. Zauważyła idącego gdzieś Mathewa, który przemierzał plac. Uśmiechnęła się lekko, obserwując go.
-Postaram się nie popełniać kolejnych błędów.

- Będzie dobrze, Megan. - rzucił jej przelotne spojrzenie.

-Oby. - Odparła krótko, nie odrywając wzroku od mężczyzny.

Wyprostował się lekko i ponownie zmrużył oczy.
- Grunt to myśleć trzeźwo. - dodał po chwili milczenia. - Nie ma sytuacji bez wyjścia.

Przeniosła swój wzrok na Bena.
-Możesz mi powiedzieć... - Zaczęła niepewnym tonem. - Kogo mamy porwać?