Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Magnus Svenson
|
Wysłany:
Czw 21:12, 31 Sty 2008 |
|
|
Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 38 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
-Przepraszam, ze mnie dotychczas nie było, ale wycinałem drzewa w pobliżu baraków. Czy mogę coś zrobić Pickett? Pójdę z tobą do rozbitków, nie widziałem jeszcze żadnego z nich.
Ostatnio zmieniony przez Magnus Svenson dnia Pią 11:14, 01 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|
|
Game Master Moderator
|
Wysłany:
Czw 21:19, 31 Sty 2008 |
|
|
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 804 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Było popołudnie, jednak słońce jeszcze mocno grzało. Denny czekał na zachód by wybrać się do rozbitków. Kiedy nadeszła pora zerwał się z miejsce, lecz na jego drodze stanął Ethan:
- Pozwól, że to ja dokończę to co zacząłem... - po krótkiej kłótni postawił na swoim i ruszył w kierunku plażowiczów.
Denny: 100XP
Magnus: 50XP
Ostatnio zmieniony przez Game Master dnia Czw 21:19, 31 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Magnus Svenson
|
Wysłany:
Pią 22:56, 01 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 31 Sty 2008
Posty: 38 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
-Cóż, skoro nie doczekałem się od ciebie żadnego polecenia, to idę poszukać jakiegoś zajęcia na Wyspie, w końcu po coś tu przybyłem? Poszukam tych anomalii geologicznych w obszarze baraków.
Jak powiedział, tak zrobił. Skandynawska dusza jak zwykle doprowadzała do tego, ze Magnus robił to co pomyslał, bez względu na przeszkody czyhające po drodze do celu. Będąc w ojczyźnie, czy to w Danii, czy na Wyspie zawsze powtarzał, że większość szwedów straciła już te korzenie wikingów, walecznych i odważnych. Rzadko spotyka się osobę, którą można było nazwać potomkiem wikinga, ale Magnus był taką osobą. Pochodził po okolicy, poobserwował, pomierzył prowizorycznie i wrócił do baraków, słońce kierowało się już do zajścia. Wiedział, że jego praca jest bezowocna po upadnięciu projektu DHARMA. Nie było dla kogo robić badań.
|
|
|
Game Master Moderator
|
Wysłany:
Pią 23:35, 01 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 804 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Ta noc była dla wszystkich wyjątkowo krótka. Minęła w mgnieniu oka.
Magnus: 75XP
Denny: 25XP
|
|
|
Ben Linus Moderator
|
Wysłany:
Sob 9:25, 02 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 27 Sty 2008
Posty: 1005 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Kiedy dotarł do baraków, niemal natychmiast otoczyła go grupka jego ludzi. Widział na ich twarzach panikę i dezorientację. Poszukał wzrokiem Toma:
- Nadal nic?
Tom pokiwał przecząco głową.
Wzrok Bena był suchy i nieobecny.
- Musimy czekać na wieści od Megan. Na pewno wie co się dzieje na plaży. Nie odezwała się tej nocy... Z pewnością uznała, że nagłe zniknięcie byłoby zbyt podejrzane.
- Megan jest na plaży? - Zapytał ze zdziwieniem Tom.
- Teraz nazywa się Barbara Proof i jest naszymi uszami. Kiedy tylko Claire urodzi, wykradnie dziecko i przyniesie je do nas.
- Ale przecież... Oni mają listę pasażerów.... Jak?
- Nie wysłałbym jej tam, gdybym nie miał planu, Tom. - odparł stanowczo Ben. - Tak jak powiedziałem, czekamy na znak od Megan. - dodał, gdy spostrzegł, że wśród jego ludzi dało się słyszeć nerwowe szepty.
Nie miał zamiaru się tłumaczyć. Nigdy tego nie robił. Wyminął grupę ludzi i obrał kierunek do swojego domu. Szedł bardzo powoli.
- Dobrze się czujesz, Ben? - zawołał za nim Tom.
- Za kilka tygodni zabije mnie nowotwór, więc jak ci się wydaje, Tom?
Ostatnio zmieniony przez Ben Linus dnia Sob 12:16, 02 Lut 2008, w całości zmieniany 3 razy
|
|
|
Ben Linus Moderator
|
Wysłany:
Sob 12:18, 02 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 27 Sty 2008
Posty: 1005 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Myśli w szybkim tempie przewijały się przez jego głowę. Zaiste nie może podjąć żadnych działań, dopóki Megan nie poda mu jakichś informacji... Ethan albo nie żyje, albo został schwytany przez rozbitków. Skutek ten sam: stracili jedynego chirurga w obozie. Do tego nowotwór rozwija się w bardzo szybkim tempie, odbijając się na jego kondycji.
Zaparzył herbatę i usiadł przy niewysokim, dębowym stole.
Jeśli naprawdę zabili Ethana, Megan mogła się wydać okazując oznaki emocji...
Miał nadzieję, że nie. Przecież nie bez powodu wybrał właśnie ją. Śmierć matki, samotność, poczucie niższości... Wszystkie te czynniki zamieniły w kamień większość jej uczuć. Musiał jednak rozważyć każdą ewentualność... Musiał być gotowy na wszystko.
Ostatnio zmieniony przez Ben Linus dnia Sob 14:47, 02 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Anna Thomson
|
Wysłany:
Sob 14:41, 02 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 913 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
|
Anna szybko podeszła do drzwi.
- Ben, tu ja. Wpuść mnie. Proszę.- Zapukała głośno. - Słyszałam, co się stało w dżungli. Wiem ,że zemdłałeś.
|
|
|
Ben Linus Moderator
|
Wysłany:
Sob 14:46, 02 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 27 Sty 2008
Posty: 1005 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Głośne pukane przerwało jego dalsze rozmyślania. Wstał i podszedł do drzwi. Otworzył...
- Czego chcesz, Anno? - spytał chłodno.
|
|
|
Anna Thomson
|
Wysłany:
Sob 14:52, 02 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 913 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
|
On jak zawsze miły.
-Wiem, o twojej chorobie. - Powiedziała szybko. - Chciałam spytać czy można ci jakoś pomóc?
|
|
|
Ben Linus Moderator
|
Wysłany:
Sob 14:58, 02 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 27 Sty 2008
Posty: 1005 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Nie, chyba że potrafisz wyciąć guza z mojego kręgosłupa. - rzucił z ironią. - Chcesz czegoś ode mnie, czy po prostu przyszłaś tutaj okazać swoją troskę?
|
|
|
Anna Thomson
|
Wysłany:
Sob 15:03, 02 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 913 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
|
- Nie potrafię wyciąć guza. Dobrze o tym wiesz. Po prostu chciałam zobaczyć, czy wszystko jest dobrze. To chyba normalne?
|
|
|
Ben Linus Moderator
|
Wysłany:
Sob 15:16, 02 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 27 Sty 2008
Posty: 1005 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Wybacz, Anno, ale nie jest to najlepsza pora na rozmowy o moim samopoczuciu... Powiedziałem wam wyraźnie, żebyście czekali na mój znak. Kiedy dostanę wieści od Megan powiem wam co robić dalej. - odparł. - Nie chcę być niemiły, ale chciałbym teraz zostać sam. - dodał po chwili, rzucając Annie puste spojrzenie.
|
|
|
Anna Thomson
|
Wysłany:
Sob 15:20, 02 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 913 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
|
- Jak chcesz, już idę.- Wycofała się w stronę drzwi.- Jednak,pamiętaj, nigdy do końca nie będę jedną z was. Ah, radziłabym się zaisteresować jednym z rozbitków. Nazywa się Jack. - Powiedziała już przy progu.
|
|
|
Ben Linus Moderator
|
Wysłany:
Sob 15:29, 02 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 27 Sty 2008
Posty: 1005 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Zamknął za nią drzwi. Doskonale wiedział o Jacku... Ale jeszcze nie czas, by interweniować w tej sprawie. Na wszystko przyjdzie pora... Żeby tylko nie było za późno.
Usiadł z powrotem na krześle i spojrzał na milczącą krótkofalówkę...
Megan...
Kilka chwil później w krótkofalówce zadźwięczał głos poddenerwowanej dziewczyny:
- Ben, jesteś tam?
Ostatnio zmieniony przez Ben Linus dnia Sob 16:04, 02 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Anna Thomson
|
Wysłany:
Sob 15:33, 02 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 913 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
|
Anna w tym czasie wróciła do domu. Z nieco zmieszaną miną usiadła na łóżku.
Chciałabym wrócić do domu... Tylko, gdzie on teraz jest...?
Po jakimś czasie dopadło ją zmęcznie.
Trudno jest tak żyć.
Zamknęła oczy i zasnęła.
Ostatnio zmieniony przez Anna Thomson dnia Sob 15:34, 02 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
|