Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lynette
|
Wysłany:
Nie 20:41, 24 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1063 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
- Podaj mi jeden racjonalny powód - powiedział zdenerwowana - Tylko jeden powód dla którego Sun, Atena czy jakaś inna kobieta miałyby zginąć.
|
|
|
|
|
Ben Linus Moderator
|
Wysłany:
Nie 20:45, 24 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 27 Sty 2008
Posty: 1005 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Nie robię tego dla własnej satysfakcji, Lynette. Myślę jedynie o dobrze swoich ludzi. - ciągnął.
|
|
|
Lynette
|
Wysłany:
Nie 20:47, 24 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1063 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
- Co zyskają twoi ludzie na śmierci dziewczyn? Albo może inaczej: co stracą na ich dalszym życiu?
|
|
|
Ben Linus Moderator
|
Wysłany:
Nie 20:52, 24 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 27 Sty 2008
Posty: 1005 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Nie życzę tym kobietom śmierci. - ton głosu Bena wciąż był spokojny. - Są jednak pewne okoliczności... Bardzo ważna okoliczności, które nie pozwalają mi zrobić tego, o co mnie prosisz. Niestety obawiam się, że jest jeszcze zbyt wcześnie, byś je poznała.
|
|
|
Lynette
|
Wysłany:
Nie 21:00, 24 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1063 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Przewróciła oczami.
- Jak zwykle same tajemnice. Ja mogę poczekać Ben, ale te kobiety muszą się o tym dowiedzieć jak najszybciej- wstała z krzesła i przez chwilę popatrzyła w milczeniu na Bena jakby chciała coś jeszcze dodać.
- Ja już chyba pójdę. Cześć - rzuciła i wyszła z domu mężczyzny nie zamykając nawet za sobą drzwi.
Po chwili klapnęła na ławkę na placu, żeby ochłonąć i zebrać myśli.
|
|
|
Ben Linus Moderator
|
Wysłany:
Nie 21:03, 24 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 27 Sty 2008
Posty: 1005 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Kiedy Lynn wybiegła z jego mieszkania, wstał i zamknął za nią drzwi.
Uśmiechnął się pod nosem.
|
|
|
Game Master Moderator
|
Wysłany:
Pon 9:23, 25 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 804 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Nad barakami zawitały pierwsze gwiazdy...
Eve: 160XP
Anna: 160XP
Lynette: 160XP
Ben: 160XP
|
|
|
Ben Linus Moderator
|
Wysłany:
Pon 12:03, 25 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 27 Sty 2008
Posty: 1005 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Stał przy oknie z zaciśniętymi pięściami. Z jego czoła skapywał pot.
Czuł się, jakby ktoś uderzył go w plecy potężnym, metalowym prętem, wkładając w to całą swoją siłę. Ból nie ustępował. Wręcz przeciwnie, z każdą chwilą nasilał się coraz bardziej...
Zachwiał się na nogach.
- Tato? - ktoś położył dłoń na jego ramieniu. - Dobrze się czujesz?
Odwrócił głowę. Jak przez mgłę, zauważył zmieszaną twarz Alex.
- Przejściowe nudności. - odparł krótko. Chciał powiedzieć żeby wracała do swojego pokoju, jednak nie dał rady. Jego świadomość urwała się tak nagle, jak uszkodzona klisza...
**********
Rozmazane kształty zaczęły się materializować...
Dostrzegł trzy niewyraźne postacie, pochylające się nad nim... Alex, Juliet i Tom...
Poruszył prawą ręką. Zdał sobie sprawę, że podpięto do niej kroplówkę.
- To mocne środki znieczulające. - ten głos należał chyba do Juliet.
Rozejrzał się po pomieszczeniu. Nie był w swoim mieszkaniu...
- Alex przybiegła do mojego domu i powiedziała, że straciłeś przytomność. Przyniosłem cię do Juliet, Ben. - usłyszał głos Toma.
- Kiedy zamierzałeś mi powiedzieć, że masz nowotwór w kręgosłupie? - głos należący do Alex był pełen pretensji i złości. - Zapewne w "odpowiednim czasie", tak jak zwykle! - zadrwiła.
Widział jak sylwetka jego córki odwraca się i opuszcza pomieszczenie.
Usłyszał trzaśnięcie drzwiami...
- Kilka osób widziało jak cię tu niosłem, Ben. - poinformował Tom. - To wystarczyło, żeby w chwilę później dowiedziała się o tym cała wioska. Ludzie stoją pod drzwiami i chcą się dowiedzieć czegoś więcej o twojej chorobie. Ale bez obaw... Nikogo nie wpuszczę. Odpoczywaj. - również opuścił pomieszczenie.
- Ben, myślę, że najwyższy czas sprowadzić lekarza i zoperować guza... - zaczęła niepewnie Juliet.
- Poinformuję cię, kiedy nadejdzie najwyższy czas, Juliet. - odparł Linus. - Dziękuję za pomoc. - dodał pustym głosem.
Przez chwilę Juliet stała nieruchomo wbijając w niego wzrok pełen złości, pytań, wyrzutów i... chyba odrobiny współczucia.
- Odpoczywaj. - rzuciła krótko i zostawiła go samego.
Odwrócił głowę i spojrzał w okno...
- 2PŻ
Ostatnio zmieniony przez Ben Linus dnia Pon 14:43, 25 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy
|
|
|
Lynette
|
Wysłany:
Pon 15:37, 25 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1063 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Siedziała w fotelu z książką na kolanach, gdy usłyszała jakieś zamieszanie na dworze. Wyszła na plac i zobaczyła zbiegowisko pod jednym z domów. Lynn podeszła do nich i zaczęła wypytywać o przyczynę tego zebrania. Nikt jej nie odpowiedział, ale wśród Innych krążyły jakieś szepty o nieprzytomnym Benie.
Nagle drzwi od budynku się otworzyły i wybiegła z nich Alex. Wyglądała na zdenerwowaną. Lynn podeszła do niej.
- Alex dobrze sie czujesz? Co się stało? - zapytała z troską w głosie.
|
|
|
Game Master Moderator
|
Wysłany:
Pon 15:41, 25 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 804 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
- Ależ nic takiego... - odparła z lekką ironią. Po jej policzku spłynęła łza. Szybko ją otarła i uśmiechnęła się drwiąco. - Właśnie dowiedziałam się, że mój ojciec ma nowotwór w kręgosłupie. Wszyscy o tym wiedzieli TYLKO NIE JA! - wrzasnęła.
Grupka ludzi odwróciła się w stronę dziewczyny, wbijając w nią ciekawskie spojrzenia.
Alex prychnęła z pogardą i pobiegła w stronę dżungli.
|
|
|
Lynette
|
Wysłany:
Pon 15:46, 25 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1063 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
- Alex! - zawołała za dziewczyną, ale ta zniknęła już za drzewami. Zawahała się czy za nią nie pobiegnąć, ale uznała, ze dziewczyna potrzebuje chwili samotności. Powoli docierały do niej słowa dziewczyny.
Ben ma raka? To były te bóle... A mówił, ze to tylko drobna niedyspozycja. Co teraz? Umrze?
|
|
|
Game Master Moderator
|
Wysłany:
Pon 16:08, 25 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 804 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Tłum oblegający dom Juliet rozszedł się po dłuższej chwili.
Nastał nowy dzień...
Dzień: 18
|
|
|
Ben Linus Moderator
|
Wysłany:
Pon 16:10, 25 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 27 Sty 2008
Posty: 1005 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Kiedy się obudził, czuł się o wiele lepiej, jednak wciąż miał trudności z ustaniem na nogach. Po kilku nieudanych próbach, zrezygnowany opadł z powrotem na łóżko.
|
|
|
Eve Martinez
|
Wysłany:
Pon 16:41, 25 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 65 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Luizjana
|
Onudziły ją pierwsze promienie słońca. Pragnęła otwierając oczy znowu zobczyć jeden z pokoi w jej domu. Wiedziała jednak, że wciąż znajduje się na wyspie.
Nie mogła wyczołgać się z łóżka, jednak po kilku minutach wstała i poszła się napić. Woda przemyła jej wyschnięte gardło. Głowa już jej nie bolała. Odstawiła szklankę na stół. Podeszła do okna. Baraki żyły swoim nudnym życiem.
Czy to mnie wszystko omija, czy na prawdę nic się nie dzieje?...
Kilka osób przechadzało się po dworze. Słońce świeciło wysoko. Wydawało jej się, że jest cieplej niż zwykle. Wzięła krótki prysznic i poszła się ubrać. Ubrała się normalnie w swoje ulubione jeansy i koszulkę.
Wypiła kolejną szklankę wody, po czym wzięła książkę, którą już od dawna chciała przeczytać i wyszła przed dom. Na zewnątrz było więcej ludzi niż jej się zdawało. Usiadła na ławce obok i zaczęła czytanie...
|
|
|
Anna Thomson
|
Wysłany:
Pon 16:45, 25 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 913 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
|
Anna szybko odszukała wzrokiem Lyn.
- Co się stało? - Spytała, niewiedziała zupełnie o co chodzi.
|
|
|
|