Baraki - wioska Innych

- Jak się czujesz, Ben? - słyszał co chwila od coraz to nowych osób.
W końcu dotarł do swojego mieszkania. Pospiesznie szarpnął za klamkę.
Kiedy tylko znalazł się w środku, laska wyślizgnęła mu się z rąk. Bez sił usiadł na ziemi, opierając się o ścianę. Czuł się, jak po przebiegnięciu maratonu...

Gdy mężczyzna zniknął za drzwiami popatrzyła na Annę i spytała:
- Myślisz, ze Ben ma jakiś plan?

- Myślę,że tak. Lyn, mogę cię na chwilę przeprosić? - Powiedziała bardzo spokojnie. Nieczakając na odpowiedź zniknąła w drzwiach. Pospieszne kroki spierowała do łazienki. Szybko zamknęła za sobą drzwi. Usiadła pod oknem bezmyśle wpatrując się w okno. Dobiero teraz czuła się bezbronna. Teraz dała upust emocją. Usunęła się na podłogę jak małe dziecko, wówczas gdy jej ciało przechodziły dreszcze od płaczu.

Lynn poszła za dziewczyną do domu. Ustała przed drzwiami łazienki, nie wiedząc co zrobić.
- Anno? Dobrze się czujesz? - zapukała cichutko do drzwi.

Anna podniosła się z podłogi i otworzyła drzwi. Spojrzała na Lyn czerwonymi oczami, jednak niepowiedziała ani słowa.

Pod wpływem impulsu przytuliła dziewczynę.
- Będzie dobrze, zobaczysz - probowała pocieszyć Annę.

- Mam już tego po prostu dość. To wszystko zaczyna mnie przerastać!

- Pomyśl o tym, że wszystko ma szansę sie dobrze skończyć. Richard wróci i oczyszczą cię z zarzutów - powiedziała odsuwając sie od niej i popatrzyła na jej zapłakaną twarz.

- A jeżeli nie wróci...? Ja chce po prostu mieć rozmalny dom, niczego więcej nie chce.

A co ja mogę poradzić, Anno? Też tego pragnę, jednak powoli zaczynam wątpić, ze kiedykolwiek moje marzenie sie spełni.
Oparła się o ścianę i w milczeniu popatrzyła przed siebie.

- Wybacz,że masz ze mną tyle kłopotów.

- Nie ma o czym mówić Anno, o ile dobrze pamiętam to śpię w twoim domu, nosze twoje ubrania i czytam twoje książki - powiedziała uśmiechając sie.

- Jakoś sobie poradzimy. Kanapa w salonie jest bardzo wygodna. - Zaśmiała się przez łzy. - Hmm, umiesz obcinać włosy?

- Nie wiem - zażartowała - nigdy nie próbowałam.

- Bo myślałam nad zmieną fryzury. A tu nie ma fryzjera. To może spróbujesz?