5 nowych sneak peeków z "Początku Końca"

[link widoczny dla zalogowanych]

Zapraszam do oglądania.

Obejrzeć zawsze można... Tyle, że to po angielsku...

Sneak Peak 1:

Sawyer: Musimy skontaktować się z doktorkiem.
Sayid: Słuchałeś co powiedział Desmond ? Charlie napisał sobie na ręce...
Sawyer: Przykro mi, że umarł. Ale nawet nie wiem co oznacza "to nie statek Penny"
Sayid: Skontaktowanie się z Jackiem...
Juliett: Możemy go ostrzec.
Sayid: Ale wtedy również ostrzeżemy ludzi na statku i zaczną coś podejrzewać. Na pewno nasłuc***ą komunikaty, jeśli zadzwonimy do Jacka...
Sawyer: Wiesz co ? Mam nadajnik, więc dzwonię...
Hugo: Chodźmy już.
Sawyer: CHODŹMY GDZIE !?

Sneak Peak 2:

Sawyer: Wszystko w porządku Hugo ?
Hugo: Tak koleś.
Sawyer; Chcesz o tym pogadać ?
Hugo: O czym ?
Sawyer: O Charliem... Byliście kumplami więc pomyślałem...
Hugo: Dotrzemy do Jacka szybciej jeśli nie będziemy rozmawiać.
Sawyer: Jeśli chcesz powiem im żeby zwolnili.
Hugo: Dotrzymam im kroku.
Sawyer: W prządku esse. Powiedz jeśli będziesz czegoś potrzebował...
Hugo: Kolesie ! HEJ ! Kolesie ! (? xD)

Sneak Peak 3:

Locke: Ona chciała żeby jej ludzie tu przybyli. I wierzcie mi kiedy tu przybędą lepiej będzie jeśli będziemy daleko z tąd. Idę do baraków. Inni je ufortyfikowali, to jedyne miejsce na wyspie, które da nam jakieś zabezpieczenie. Będziemy go potrzebowali dopóki czegoś nie wymyślę. Ale zanim to nastąpi - jeśli chcecie przeżyć, musicie iść ze mną.
Jack: Nikt nigdzie z tobą nie idzie John. Oszalałeś...
Hugo: On nie oszalał. Co z Charliem ? Charlie zszedł tam żeby nas wszystkich uratować. Cokolwiek tam zrobił - udało się. Ale coś się jeszcze stało. Coś zanim... Nie wiem dlaczego... ale zmienił zdanie.

Sneak Peak 4:

Juliet: Jack.
Locke: Nie zastrzelisz mnie Jack.

Sneak Peak 5:

Ben: Potrzebuję abyś zrobiła mi przysługę. Chcę abyś wzięła Alex i zabrała ją jak najdalej z tąd.
Rousseau: Co ?
Ben: Nie mamy na to czasu. Każy kto tu zostanie - zginie. Weź Alex i uciekaj z tąd teraz. Nie zależy mi na innych. Po prostu idź, nie chcę aby moja córka....
Rousseau : To nie twoja córka.