Namaste! ~~ LOST Forum o serialu LOST Game Gra LOST Download Spoilery Newsy ~~ - witaj! Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości.
Forum Namaste! ~~ LOST Forum o serialu LOST Game Gra LOST Download Spoilery Newsy ~~ Strona Główna                    FAQ
                Szukaj
             Użytkownicy
          Grupy
       Galerie
    Rejestracja
Zaloguj
Retro Lynette
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Namaste! ~~ LOST Forum o serialu LOST Game Gra LOST Download Spoilery Newsy ~~ Strona Główna -> Retrospekcje
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lynette
PostWysłany: Śro 22:31, 06 Lut 2008


Dołączył: 04 Sty 2008

Posty: 1063
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

raczej nieszczęśliwym, ale to jutro Wink
Zobacz profil autora
Paulie Estacande
PostWysłany: Śro 22:37, 06 Lut 2008


Dołączył: 20 Gru 2007

Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: NY

czekamy Wink
Zobacz profil autora
Lynette
PostWysłany: Czw 14:55, 07 Lut 2008


Dołączył: 04 Sty 2008

Posty: 1063
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

2 lata przed katastrofą


- Hej Lynn, obudź się.
Dziewczyna powoli uniosła powieki. Przed jej oczami majaczyły niewyraźne obrazy. Z dużym wysiłkiem skupiła wzrok z i zobaczyła nad sobą zatroskaną twarz Phoebe - jej współlokatorki.
- Nic ci nie jest? Wezwać lekarza?
- Nie, wszystko w porządku - odpowiedziała wstając.
- W porządku? Nic nie jest w porządku. To niej jest twoje pierwsze zasłabnięcie. A do tego te nudności i osłabienie - mówiła Phoebe idąc za Lynn do kuchni.
- Przecież byłam u lekarza. Lada dzień będą wyniki - odpowiedziała wyciągając z lodówki butelkę wody i pijąc łapczywie kilka łyków.
- Musze iść na wykłady. Ale jeśli chcesz, żebym z tobą została to wal.
- Nie, idź Phoebe. Ze mną już wszystko w porządku.
Przyjaciółka popatrzyła na nią zatroskanym wzrokiem, wzięła torbę i pomachawszy na pożegnanie ręką pobiegła na uczelnię.

Lynn osunęła się na fotel. Wreszcie sama. Uwielbiała Phoebe, poznała ją zaraz po przeprowadzce do Nowego Jorku,. Dziewczyna pomagał jej przeżyć pierwsze tygodnie w nowym środowisku, a w końcu zaproponowała wspólne mieszkanie. Teraz jednak potrzebowała chwili odosobnienia.

Wzięła słuchawkę i wykręciła numer Jerrego.
- Halo - w słuchawce usłyszała głos jego żony. Wiedziała co robić w takich przypadkach.
- Dzień dobry. Nazywam się Sarah Stevenson - podała zmyślone nazwisko - jestem ankieterką firmy Solen. Cy mogła bym poprosić do telefonu Jeremiego Wattsa?
- Już go daje - powiedziała znudzonym głosem kobieta

- Słucham? - usłyszała w słuchawce głos Jerrego
- To ja Lynn. Musimy się spotkać. Natychmiast.
- Ale kochanie teraz nie mogę się wyrwać. Spotkamy się jak zawsze po zajęciach.
- Jerry nic nie rozumiesz. Błagam cię chociaż o parę minut rozmowy. Będę czekała tam gdzie zwykle - powiedziała odkładając szybko słuchawkę i nie dając mu szansy na odpowiedź.

Czekała przy stoliku w ich ulubionej kawiarni, pijąc już trzecią wodę. Jerry się nie zjawiał. Musiała z nim porozmawiać. Musiała mu powiedzieć, ze jest w ciąży. Na samą myśl o tym chciało jej sie krzyczeć. Nie mogła sie tu rozpłakać, poszła do toalety i przemyła twarz wodą. Gdy wróciła on właśnie pojawił się w drzwiach. Jak zwykle elegancki, dobrze ubrany. Nie wyglądał na swoje 36 lat. Zauważył ją, więc podszedł i pocałował ja na przywitanie. Usiedli przy stoliku.
- Mam mało czasu skarbie. Coś się stało?
- Mam problem Jerry. A raczej mamy problem.
- Nie ma takich problemów, których nie umiem rozwiązać kotku - odpowiedział obsypując jej rękę lekkimi pocałunkami.
- Jestem w ciąży - szepnęła wyrywając rękę.
Zapanowała trudna do zniesienia cisza.
- Lynn - westchnął - czy ty wiesz co to dla mnie znaczy? Czy wiesz jaka burzę wywoła wiadomość, że profesor uniwersytetu wpadł ze swoja studentką- milczał przez chwilę, a potem dodał - musisz je usunąć.
- Tak, usunąć - szepnęła czując napływające łzy. Zerwała się z krzesła i wybiegła z kawiarni, ignorując jego wołanie. W uszach dźwięczało jej tylko jedno zdanie: "Musisz je usuną Lynn".
Zobacz profil autora
Ben Linus
Moderator
PostWysłany: Czw 17:45, 07 Lut 2008


Dołączył: 27 Sty 2008

Posty: 1005
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Bardzo dobre retro. A tak swoją drogą to Lynette ma przeszłość, którą Ben będzie mógł z łatwością wykorzystać przeciwko niej samej... kiedyśtam Wink
Zobacz profil autora
Paulie Estacande
PostWysłany: Czw 17:52, 07 Lut 2008


Dołączył: 20 Gru 2007

Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: NY

Fajne retro. Lynn ma narazie jedną z najsmutniejszych przeszłości. Najpierw ojciec, teraz dziecko z profesorem.
Zobacz profil autora
Lynette
PostWysłany: Pią 20:30, 08 Lut 2008


Dołączył: 04 Sty 2008

Posty: 1063
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Ben mam już się zacząć bać? Smile
Czy ja wiem, Paulie, czy najsmutniejszą. Każdy z bohaterów ma nieźle poplątane ścieżki Wink


Ostatnio zmieniony przez Lynette dnia Pią 20:31, 08 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
William Fate
PostWysłany: Pią 20:34, 08 Lut 2008


Dołączył: 13 Sty 2008

Posty: 1523
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Nie twoj ......

Jak każdy bohater dotkneła ją strata kogoś bliskiego.Mi sie jej postać bardzo podoba,mam nadzieje że napisze coś o swojej siostrze Carol,która zgineła w wyspadku.
Zobacz profil autora
Lynette
PostWysłany: Nie 14:30, 10 Lut 2008


Dołączył: 04 Sty 2008

Posty: 1063
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Lynette siedziała na niewygodnym krzesełku w poczekalni i nerwowo zaciskała palce na trzymanej na kolanach torebce.
Jeszce tylko parę dni i wszystko wróci do normy...
Wróci?
Tak na pewno.
Do normy?
Tak musisz w to wierzyć.
A czym jest ta norma?


A wszystko tak wspaniale sie układało. Jerry był... jest... wspaniałym mężczyzną. I ten ich wypad w zeszłym miesiącu nad morze. Gdy zamknęła oczy ciągle mogła poczuć delikatną pieszczotę fal oblewających jej bose stopy. Piknik w lesie, spacery przy świetle księżyca, noc spędzona na dachu hotelu z butelka szampana.... Myślała, że udało jej sie dosięgnąć gwiazd. Wtedy poczęło się jej dziecko.

A teraz?
Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego cię tu nie ma Jerry? Dlaczego muszę przechodzić przez to sama? Dlaczego?

Lynn nigdy nie wierzyła, że ich związek ma jakąkolwiek przyszłość. On kłamał, ze zostawi żonę. Ona kłamała, ze mu wierzy. Tak było lepiej. Mniej bolało. Dziewczyna odsuwała od siebie przykre myśli. Teraz jednak musiała stanąć z nimi oko w oko. To ona była tą trzecią. Kochanką. Podłą suką która uwiodła męża biednej kobiety. Jerry nigdy nie wniesie pozwu o rozwód. Za bardzo kocha dzieci. Za bardzo zależy mu na opinii otoczenia. Za bardzo lubi to swoje wygodne, spokojne życie. Za mało kocha Lynette? Może...

Drzwi się otworzyły i wyszła z nich filigranowa brunetka w białym fartuchu.
- Lynette Boswel?
Dziewczyna poderwała się z krzesełka.
- Tak to ja
- Pan doktor czeka.

Weszła do gabinetu i wzdrygnęła się przytłoczona sterylnością białego pomieszczenia.
- Proszę usiąść - lekarz spojrzał na nią sponad okularów i wskazał fotel - pan Watts do nas dzwonił i wszystko wyjaśnił - kontynuował, gdy dziewczyna bez słowa wykonała jego polecenie.
- Cieszę się. Chciałabym mieć to już najszybciej za sobą. Kiedy odbędzie się... zabieg?
- Niech wybierze pani najodpowiedniejszy dla siebie termin. Zabieg wyłączy panią na pewien czas z życia zawodowego i towarzyskiego. Będzie polegał na...
- Nie - jęknęła Lynn - proszę mi nic nie mówić... Po prostu to zróbcie.
Lekarz westchnął.
- Procedura mówi inaczej, ale niech będzie. I proszę się nie martwic o pieniądze. Pan Watts już wszystko uregulował. Gdy wybierze pani datę proszę do mnie zadzwonić.
- Dziękuję - powiedziała wstając - Do widzenia.

Wyszła z gabinetu i oparła sie o ścianę. Powoli łapała oddech. Nagle zerwała się i pobiegła do łazienki. Wpadła do kabiny i zaczęła wymiotować.


Ostatnio zmieniony przez Lynette dnia Nie 14:31, 10 Lut 2008, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Charlie Pace
PostWysłany: Nie 14:45, 10 Lut 2008


Dołączył: 25 Lis 2007

Posty: 715
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Manchester, Zjednoczone Królestwo

Cytat:
To ona była tą trzecią. Kochanką. Podłą suką która uwiodła męża biednej kobiety.

Wink
Trudno miała Wink
Przynajmniej ta wyspa ją od tego oderwała Wink
Zobacz profil autora
Lynette
PostWysłany: Nie 21:23, 10 Lut 2008


Dołączył: 04 Sty 2008

Posty: 1063
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Każdy jest kowalem własnego losu. Gdybym napisała to z perspektywy żony Jerrego, której mąż ma romans z młodą studentką, to nikt nie żałowałby Lynn.
Zobacz profil autora
Charlie Pace
PostWysłany: Nie 21:56, 10 Lut 2008


Dołączył: 25 Lis 2007

Posty: 715
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Manchester, Zjednoczone Królestwo

No chyba że ci którzy postawiliby się po stronie Lynn to by jej żałowali.
Zobacz profil autora
Zbigniew Religa
PostWysłany: Pon 18:16, 11 Lut 2008


Dołączył: 10 Lut 2008

Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Aborcji mówimy zdecydowane NIE!
Zobacz profil autora
Lynette
PostWysłany: Pon 20:12, 11 Lut 2008


Dołączył: 04 Sty 2008

Posty: 1063
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Tak jest wodzu!
<salutuje>
Zobacz profil autora
Lynette
PostWysłany: Wto 18:18, 26 Lut 2008


Dołączył: 04 Sty 2008

Posty: 1063
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

-Za godzinę dostanie pani narkozę, proszę się rozluźnić i niczym nie niepokoić - pielęgniarka o latynoskiej urodzie weszła do jej sali i położyła przed nią formularz - To zgoda na zabieg, proszę podpisać.
Lynn sięgnęła po długopis i z rezygnacją złożyła podpis.
- Czy Jerremy Watts już przyjechał? - zapytała zmęczonym głosem.
- Nic mi o tym nie wiadomo - usłyszał zmieszany głos pielęgniarki - Proszę się nie martwić na pewno jest już w drodze.

Cholera jasna, maił tu być pół godziny temu. Jerry proszę cię nie zostawiaj mnie samej... Potrzebuje cię!

Lynn zamknęła oczy i oparła głowę o poduszkę. Pielęgniarka pokręciła sie jeszcze trochę po pokoju, po czym wyszła zostawiając ją samą.

Niedługo będzie po wszystkim... Obudzę się i wszystko będzie jak dawniej. Boże, jakie to wszystko trudne... Jeszcze ten wczorajszy telefon od Carol i jej rozradowany krzyk: "jestem w ciąży!" Gdzieś z boku dobiegł śmiech jej męża. Dlaczego mi to nie jest dane?

Lynn zeszła z łóżka i mimo zakazu lekarza wyszła do szpitalnego ogrodu. Gdy wyszła na zewnątrz zaczerpnęła głęboki łyk powietrza.
Usiadła na ławce i pochyliwszy głowę ukryła twarz w dłoniach.
Gdy po chwili je podniosła zobaczyła, ze na ławce naprzeciwko usiadła kobieta z białym zawiniątkiem w ramionach. Wyciągnęła dłoń i z uśmiechem na ustach pogłaskała śpiącą główkę niemowlęcia.
Lynn wyciągnęła przed siebie swoje ręce i wlepiła w nie wzrok, oddychając ciężko.
Matka delikatnie złożyła pocałunek na maleńkich paluszkach dziecka.
Lynette zerwała się z ławki i ruszyła przed siebie.

Na korytarzu spotkała pielęgniarkę, która niezadowolona z samodzielnej eskapady Lynn odprowadziła ją do łóżka.
Dziewczyna położyła się i wlepiła wzrok w sufit. Próbowała sobie poradzić z natłokiem myśli.

Razem z siostrą, która przyszła dać pacjentce znieczulenie do pokoju wpadł Jerry.
- Przepraszam Lynn, ze dopiero teraz, ale Sally przewróciła się w szkole i załamała nogę. To cud, ze się wyrwałem - rzucił na powitanie.
Lynn milczała.
Pielęgniarka podała znieczulenie.
- Zaraz pani zaśnie - powiedziała i opuściła pokój.

- Czy kiedy nasze dziecko złamie nogę też wszystko rzucisz i pojedziesz do niego? - zapytała sennie.
- Lynn, o czym ty mówisz? - krzyknął zdziwiony mężczyzna.
- Ja chce je urodzić... Chce... Chce mieć z tobą dziecko - dziewczyna walczyła ze snem.
- Ale przecież zdecydowaliśmy się na aborcję - spod półprzymkniętych powiek zobaczyła jego skrzywioną twarz.
- Chce mieć z tobą dziecko - powtórzyła uparcie - Błagał cię , powstrzymaj ich! Błagam!
- Dobrze Lynn.
- Obiecujesz?
- Tak.
To było ostatnie słowo, które dotarło do świadomości Lynn.

**************

- Czy pani mnie słyszy? Jak się pani nazywa?
Lynn zobaczyła nad sobą rozmazaną twarz pielęgniarki.
- Ja... Lynette Boswel... Ja...
- Proszę się nie męczyć. Już po zabiegu. Wszystko jest w porządku. Juz po kłopocie.
- Tak bardzo che mi się spać...
- To normalne. Niech pani odpoczywa.
Do łóżka podszedł Jerry.
- Cześć kochanie - powiedział wesoło - jak się czujesz?
- Jakoś...
- Pamiętasz co mówiłaś przed operacją? - wtrącił zanim zdążyła odpowiedzieć.
- Nie... - zastanowiła się - mam biała plamę w pamięci.
- To dobrze skarbie - rozpromienił się - Nie martw się to nie było nic ważnego. Spij teraz.


Ostatnio zmieniony przez Lynette dnia Wto 18:19, 26 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
William Fate
PostWysłany: Wto 18:23, 26 Lut 2008


Dołączył: 13 Sty 2008

Posty: 1523
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Nie twoj ......

Świtne Lynette,naprawdę,super retro.I ten Jerry naprawdę gnojek.Chyba go wkręce trochę do fabuły mojego retro.Mogę ????
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Namaste! ~~ LOST Forum o serialu LOST Game Gra LOST Download Spoilery Newsy ~~ Strona Główna -> Retrospekcje Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach



fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo


Programosy
Regulamin