Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Lynette
|
Wysłany:
Pon 16:54, 07 Sty 2008 |
|
|
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1063 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
- Mamo Josh znowu zabrał mi samochód!
Sześcioletnia Lynn uniosła jasną główkę i spojrzała na brata, który przebiegł jak burza przez pokój szukając matki. „Chłopcy sa głupi” –pomyślała – „kogo obchodzi jakiś samochód” – dziewczynka prychnęła z lekceważeniem i wróciła do rysowania. Uwielbiała to zajęcie. Mogła całe dnie spędzać z kredkami i nie narzekać na nudę. Teraz właśnie spod ołówka wyłaniał się obraz pieska, którego Lynette chciała dostać na urodziny. Od dawna o nim marzyła, ale mama kręciła zawsze głową mówiąc, że czwórka dzieci jej wystarczy i nie ma siły opiekować się jeszcze psem. Na nic były zgodne zapewnienia całego rodzeństwa, zę przecież otoczyliby zwierzę opieką. Lynn pochyliła się nad rysunkiem i zastanawiała się czy narysować jeszcze smycz. Jej spokój został jedna szybko przerwany, gdy do pokoju wpadł czteroletni Josh– jej drugi brat, najmłodszy z rodzeństwa., który z dumą ściskał w ręce zdobyty samochodzik Chrisa.
- Lynn pobawisz się ze mną? Proszę – spytał obdarzając siostrę szerokim uśmiechem
- Jestem zajęta nie widzisz. Jak ty będziesz miał tyle lat co ja to też nie będziesz miał dużo czasu na głupoty – odparła Lynnete
Po jej słowach usteczka Josha wykrzywiły się w podkówkę i mały na pewno rozpłakałby się, gdyby nie to, ze do pokoju wkroczyła mama z płaczącym Chrisem i swoją najstarszą latoroślą- Carol.
- Josh oddaj bratu samochód. Nie możesz brać nie swoich rzeczy bez pytania – powiedziała mama z naganą w głosie.
- Mamo wezmę dzieciaki na dwór, a ty sobie trochę odpocznij – uśmiechnęła się Carol
Nad San Francisco zapadał już zmierzch, gdy Martha Boswel wyszła na taras, aby spojrzeć na bawiące się dzieci. Nie bała się o nie. Były pod opieką Carol. Matka z dumą pomyślała o swojej dzielnej trzynastolatce – „Jest taka odpowiedzialna i zaradna”.
Lynn bawiła się w piaskownicy z dala od reszty rodzeństwa. Budowała zamek. Jak będzie już duża to przyjedzie po nią królewicz i zamieszkają w takim zamku. Tak zawsze jest w bajkach. Nagle Lynn uniosła główkę i zobaczyła, ze w pobliżu płotu stoi jej ojciec. Odkąd rozwiódł się z matką, rzdko się tu pojawiał. Rozradowana rzuciła się w jego kierunku. Ten śmiejąc się przesadził dziewczynkę prze płot i zamkną w swoim silnym uścisku.
- Jak się czuje moja mała księżniczka?- spytał, po czym nie czekając na odpowiedź dodał – mam dla ciebie niespodziankę, wsiadaj do samochodu!
- Dobrze tylko powiem mamie
- Nie mama nie może nic wiedzieć, bo zepsujesz niespodziankę.
Po chwili mknęli autostradą zostawiając za sobą ulice San Francisco.
Lyn leżała na łóżeczku z głową wtuloną w poduszkę. Płakała. Zapadła już noc, a niespodzianka ojaca, przestał już jej się podobać. Dojechali do jakiegoś rancza, ale nigdzie nie było ani mamy, ani rodzeństwa.
Do pokoju zajrzał ojciec.
- Hej mała, co jest?
- Tato, kiedy zobaczymy mamę? – spytała ze łzami w oczach
- Już niedługo, księżniczko, a teraz spij – odpowiedział ojciec.
- Ale tato, w domu został Ciapek!
- Kto?
- No mój miś. On się boi ciemności, na pewno nie zaśnie beze mnie – rozpaczała dziewczynka
- Nie martw się mała, misie są twarde. Ciapek sobie poradzi
- Ale ja chcę do domu!
- Teraz tu jest twój dom...
Dobra wiem, ze trochę dziwne... Oceniajcie
|
|
|
|
|
Peter Black Moderator
|
Wysłany:
Pon 17:30, 07 Sty 2008 |
|
|
Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 515 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mój wyimaginowany świat
|
To sie dopiero rozkręca. Jestem już ciekaw co się zdarzy w nowym domu.
Jedyne do czego się mogę przyczepiś to brak daty, tzn. czas przed katastrofą
|
|
|
John Kramer
|
Wysłany:
Pon 20:22, 07 Sty 2008 |
|
|
Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 256 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: najgorsza dzielnica Nowego Jorku
|
heheh zły tatuś coreczke porywa
|
|
|
Paulie Estacande
|
Wysłany:
Pon 20:35, 07 Sty 2008 |
|
|
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 668 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: NY
|
Fajne retro (tyle mogę powiedzieć bo nie mam dziś weny do pisania. Jutro to poprawie)
|
|
|
Lynette
|
Wysłany:
Czw 20:44, 17 Sty 2008 |
|
|
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1063 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Lynette już od 3 lat mieszkała ze swoim ojcem. Już nawet przestała liczyć, ze kiedyś to się zmieni. Nie miała już siły próbować uciec. Ucieczki za dużo ją kosztowały. Dwa lata temu, była już w autobusie, który miał ją zawieźć do mamy. Nic z tego. Ojciec ją odnalazł. Za próbę buntu zapłaciła tygodniem spędzonym w komórce w piwnicy. Ojciec już dawno przestał nazywać ją swoją małą księżniczką. Lynn właściwie już nie wiedziała dlaczego ciągle nie pozwala jej odejść. Jej serce wyrywało się do San Francisco: do matki i rodzeństwa. Właściwie nie wiedziała też, kiedy ojciec zamienił słowa: "Kochanie tatuś bardzo by za tobą tęsknił gdybyś wyjechała", na zdanie: "Jestem twoim pieprzonym ojcem i ja decyduje, gdzie mieszkasz."
Gdy dziewczynka obudziła się tego ranka ujrzała ojca rozciągniętego na kanapie z butelką taniej whisky w dłoni. Spał. Na paluszkach prześlizgnęła się do kuchni i zaczęła przygotowywać śniadanie. Zaniosła je ojcu, który w międzyczasie wstał. Był dziś w dobrym humorze: śmiał się i żartował. Wziął nawet córkę na kolana i opowiadał, ze w piątek pojadą razem na wycieczkę. Dziewczynka ucieszyła się, ze wyrwie sie choć trochę do ludzi. Do szkoły nie chodziła. Pięć razy w tygodniu przychodziła do niej pani Strank. Kobieta nigdy nie zadawała pytań o pochodzeniu Lynn i zawsze śmierdziała żółtym serem. Wieczorem ojciec, aby uczcić udany dzień zaprosił do domu swoją koleżankę. Lynette nigdy w życiu jej nie widziała i nie rozumiała dlaczego tata ją przyprowadził. Nie rozumiała też odgłosów, które dobiegały z jego sypialni. Około północy kobieta wyszła, a Lynn podeszła cicho do okna i patrzyła na gwiazdy. Nagle usłyszała krzyk ojca. Przerażona chciał pobiec, ale w tym momencie dzwi do jej pokoju sie otworzyły i stanął w nich... John Kramer. Mężczyzna uśmiechnął się do dziecka i położył zakrwawiony palec na ustach, pozostawiając na nich smużkę krwi. Kazał być jej cicho. Wystraszona nie mogła sie ruszyć z miejsca.Słyszała jak mężczyzna wynosi coś do stojącego pod domem samochodu i odjeżdża. A potem zapanowała cisza. Straszna, przerażająca cisza.
Lynette już nigdy nie zobaczyła ojca.
I zapomniała kim był i jak wyglądał człowiek, który w pewną gwieździstą noc zabrała go z małego rancza na wsi.
Ostatnio zmieniony przez Lynette dnia Czw 20:46, 17 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Paulie Estacande
|
Wysłany:
Czw 20:51, 17 Sty 2008 |
|
|
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 668 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: NY
|
Hehe łączenie postaci i dobrze w końcu w Loście też mieli powiązania, ale aż takie?
|
|
|
Peter Black Moderator
|
Wysłany:
Czw 20:52, 17 Sty 2008 |
|
|
Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 515 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: mój wyimaginowany świat
|
John napewno się ucieszy
|
|
|
Lynette
|
Wysłany:
Czw 20:54, 17 Sty 2008 |
|
|
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1063 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
John o wszystkim wie
|
|
|
William Fate
|
Wysłany:
Czw 22:24, 17 Sty 2008 |
|
|
Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 1523 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Nie twoj ......
|
kolejny powod by zabić johna
|
|
|
John Kramer
|
Wysłany:
Pią 15:12, 18 Sty 2008 |
|
|
Dołączył: 13 Gru 2007
Posty: 256 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: najgorsza dzielnica Nowego Jorku
|
HIHI ale musi być też powód xD
Napiszę w swoim retro jak do tego doszlo
|
|
|
Lynette
|
Wysłany:
Pią 15:18, 18 Sty 2008 |
|
|
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1063 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
świetny pomysł John
|
|
|
Jack Bloom
|
Wysłany:
Nie 16:09, 03 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 14 Gru 2007
Posty: 67 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skąś
|
Fajne retro. Skąd pomysł na tak trudne dzieciństwo?
|
|
|
Lynette
|
Wysłany:
Nie 16:14, 03 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1063 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Pomysł z porwaniem narodził się po poznaniu historii małej Madeleine McCann . Biedne dziecko. I do tej pory nie wiadomo co tak naprawdę się stało.
|
|
|
Lynette
|
Wysłany:
Śro 22:26, 06 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1063 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
2 lata przed katastrofą
Lynn leżała na łóżku w swoim pokoju i słuchała głośno piosenek swojego ulubionego zespołu rockowego. Przez hałas przebił się ostry dźwięk dzwonka telefonu. Lynn przekręciła się na łóżku i podniosła słuchawkę
- Lynette Boswell?
- Tak przy telefonie.
- Z tej strony dr Adamson
- A witam panie doktorze - krzyknęła do słuchawki, wstając i wyłączając magnetofon
-Mam już pani wyniki badać.
- I co to jest? Anemia, tak jak pan podejrzewał?
- Nie pani Boswell. Jest pani w ciąży. Gratuluję! Pani Boswell?... Halo?... Lynette?
Lynn nie odpowiedział. Gdy tylko usłyszał nowinę wypuściła słuchawkę i upadał zemdlona na podłogę.
|
|
|
William Fate
|
Wysłany:
Śro 22:29, 06 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 1523 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Nie twoj ......
|
A kto jest szczęśliwym tatuskiem ?.A może to niepokalane poczecie
|
|
|
|