|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Paulie Estacande
|
Wysłany:
Pon 20:58, 04 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 668 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: NY
|
Bardzo dobre retro, gratuluję, pisane z taką głębią. No i udowadnia że nie musi się dziać wartka akcja, by przykuło uwagę.
|
|
|
|
|
Megan
|
Wysłany:
Pon 20:58, 04 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 719 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Ann się w Benosławie bujnęła oO' ?
Czy tylko ja źle zrozumiałam? xD
|
|
|
Anna Thomson
|
Wysłany:
Pon 21:02, 04 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 913 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
|
Paulie Estacande napisał: | Bardzo dobre retro, gratuluję, pisane z taką głębią. No i udowadnia że nie musi się dziać wartka akcja, by przykuło uwagę. |
Naprawdę, takie opinie bardzo mnie budują.
Zawsze lubiałam spojne opowiadania l)
Megan napisał: | Ann się w Benosławie bujnęła oO' ?
Czy tylko ja źle zrozumiałam? xD |
Wtedy miała tylko 15 lat, ona go lubi
Poczekaj na ciąg dalszy...
|
|
|
Richard Alpert
|
Wysłany:
Wto 18:24, 05 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 404 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Więc czekamy...
|
|
|
Anna Thomson
|
Wysłany:
Wto 18:26, 05 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 913 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
|
Na co czekasz Richard? Na ciąg dalszy? ;>
|
|
|
Richard Alpert
|
Wysłany:
Wto 18:28, 05 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 404 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
A na co mógłby na tym wątku? (to znaczy tak)
|
|
|
Anna Thomson
|
Wysłany:
Wto 18:31, 05 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 913 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
|
Postaram się dziś coś dodać.
Myślę, czy dzis napisac retro z dalszej przeszłosci czy jakies z czasow niedawnych. Jak myślisz?
|
|
|
Richard Alpert
|
Wysłany:
Wto 18:34, 05 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 404 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
NIe wiem. To zależy o czym chcesz napisać. Wtedy powinno się samo nasunąć, kiedy to się stało.
|
|
|
Anna Thomson
|
Wysłany:
Wto 18:36, 05 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 913 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
|
Myślę, ze dzis napisze o niedawnych zdarzeniach.
|
|
|
Lynette
|
Wysłany:
Wto 20:14, 05 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1063 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Napisz coś o dorosłej Annie:)
A retro super
|
|
|
Anna Thomson
|
Wysłany:
Wto 20:16, 05 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 913 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
|
Dzięki, Lynette.
No dobrze, dziś napisze coś z niedawnej przeszłości Anny.
|
|
|
Anna Thomson
|
Wysłany:
Czw 22:16, 07 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 913 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
|
Tydzień temu.
Nie lubię pomidorowej…
Białe, wonne opary unosiły się w górę. Kłębiąc się lekko, osnuwały małe pomieszczenie.
Nie zjem jej. Nie ma mowy.
Przy okrągłym, drewnianym stole siedziała skulona postać. Co jakiś czas przeczesywała dłonią , od niechcenia, jasne blond włosy.
Pożryj ją zanim ona pożre ciebie…
Z niezwykłą uwagą i skupieniem wpatrywała się w miskę pełną zupy. Za swój cel obrała leniwie unoszącą się na powierzchni, nieco rozgotowaną, marchewkę.
Matko, ona się patrzy na ciebie…
Zmrużyła,ukryte za prostokątnymi okularami, oczy. Przez chwilę wpatrywała się w talerz, następnie przeniosła wzrok na drewniany zegar. Starając się nie mrugać śledziła bieg wskazówki.
Sekunda za sekundą mija, nie zatrzyma jej nikt…
Jak zahipnotyzowana wodziła wzrokiem za tarczą zegara.
Dokładnie słyszała ciche, lecz wyraźne tykanie. Które, w tej ciszy, wydawało jej się niemal magiczne.
Ona jest światłem, jest nadzieją…
Zamknęła oczy.
Dokładnie wsłuchała się w melodię ciszy.
Nie chciała, aby ktokolwiek jej przeszkodził.
Pogrążała się w świecie marzeń, nierealnych pragnień.
Odcinała się od rzeczywistości, już tak od piętnastu lat.
Była to jedyna rzecz, której nikt nie mógł jej zabronić…
Przeklęty raj, daleki kraj, miejsce skąd nie ma ucieczki.
Ponad krańcem, ponad czasem.
Nie odnajdzie go nikt…
Nigdy…
Z zamyślenia wyrwał ją głośny dźwięk zegara. Głośne,melodyjne tony rozbrzmiały w pokoiku.
Nastało południe.
Anna Thomson była już dorosłą, dwudziestoletnią kobietą. Dorastała i mieszkała na tej wyspie. Przez piętnaście lat musiała stawiać czoło rzeczywistości, zupełnie odmiennej, jaką pamiętała z dzieciństwa.
Tutaj nie było miejsca na uczucia, rozum dyktował najlepsze rozwiązania.
A serce pozostawało ukryte głęboko, w cieniu spokoju.
Tutaj każdy musiał się dostosować. Nie było miejsca na sprzeciwy.
Jednak nie każdy umiał się przystosować, stłumić emocji.
Tak było właśnie z nią, nie chciała mi się poddać.
Nie chciała być taka jak oni, nie teraz, jeszcze nie teraz.
Szczególnie, jeżeli miała jeszcze tyle do zrobienia…
Z każdym dniem oddalała się coraz bardziej,lecz, jednocześnie upodobniając się do nich.
Stawała się coraz bardziej zamknięta w sobie, brnęła coraz głębiej we własną świadomość.
Poznając coraz lepiej siebie, swoje obawy, pragnienia.
Sekrety…
Ile tajemnic może skrywać ta dziesięcioletnia dziewczynka?
Ile...
Nastało południe.
Kobieta otrząsnęła się z letargu, potrząsnęła lekko głową, aby odpędzić myśli.
Spojrzała po raz ostatni na niedojedzony talerz zupy, straciła apetyt.
Znów, lekko zamyślona wstała i odsunęła krzesło. Powolnym krokiem skierowała się w stronę szafki.
Wiedziała, czego szuka.
Twój jedyny prawdziwy przyjaciel.
Wśród pożółkłych kartek papieru ukryta atramentowa dusza.
Z lekkim uśmiechem potarła okładkę pamiętnika. Pomimo upływu czasu był dla niej tak samo ważny jak kiedyś.
To jemu poleciła wszystkie swoje zloty i upadki, największe sekrety i drobne kłamstewka.
Chwyciła ołówek w dłoń, aby coś zapisać.
W tym momencie przez lekko uchylone okno dotarł do jej uszu głos.
Podeszła do niego i lekko rozsunęła zasłony.
Ostrożnie wychyliła się, aby zobaczyć, do kogo należy głos.
Jedna chwila, sekunda, minuta.
Jak wieczność się wlecze…
Wolnym krokiem, w stronę domu swego zmierzała Ben. Kilka razy spojrzał przed siebie. Przyspieszy kroku zniknął z pola widzenia Anny.
Zawsze to samo uczucie, zawsze ta sama chwila.
Co tak szybko przemija .
O tak już od kilku lat.
Nie łatwo mówi się o swoich sekreterach, szczególnie, jeżeli wiesz, że nie zostaniesz wysłuchany.
Tak trudno mówić o uczuciach, jeżeli nikogo one nie obchodzą.
Tak trudno kochać, jeżeli nikt cię nie pokocha.
Blondynka szybko schowała się za zasłoną.
Znów to samo uczucie.
Lekkie drżenie rąk, cichutkie kołatanie serca. Dziwny ucisk w żołądku.
Dlaczego?
Radosny błysk w oku, lecz tylko na pozór.
Wieczna gra, udawanie.
Aby tylko prawda nie wyszła na jaw.
Anna pochyliła się na pamiętnikiem, aby zapisać ostatnie zdanie. Chwilę wpatrywała się w pustą kartkę.
Kilka nieśmiałych ruchów dłoni.
Kilka zwykłych liter.
A mówią dużo więcej.
Zamknęła pamiętnik i ze spokojem usiadła, aby skończyć posiłek.
Z dziwnego uczucia nic nie zostało, prawie nic.
Lekki rumieniec i błysk w oku mówiły wszystko.
Bo nic więcej nie trzeba było mówić…
Kocham cię Ben.
Od kilku lat.
Nie ważne, że ty nie kochasz mnie i nigdy nie będziesz.
To już nie ważne.
Kocham...
CDN.
Ostatnio zmieniony przez Anna Thomson dnia Czw 22:17, 07 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Lynette
|
Wysłany:
Czw 22:35, 07 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1063 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Anna kocha Bena. Fascynujące:)
Podejrzewałam ją o jakąś nieszczęśliwą miłość do któregoś z Innych, ale nie myślała, ze chodzi o Bena.
A Megan od razu odkryła o co biega:)
Cytat: | Pożryj ją zanim ona pożre ciebie… |
To zdanie mnie rozbroiło
Dzień pracy nie poszedł na marne
Ostatnio zmieniony przez Lynette dnia Czw 22:38, 07 Lut 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
Ben Linus Moderator
|
Wysłany:
Pią 9:10, 08 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 27 Sty 2008
Posty: 1005 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Cóż, kto jak kto ale ja część refleksji nad tym retrem zatrzymam dla siebie ^^ ... Chociaż szczęścia w miłości raczej Ci nie wróżę (Ach, ten Ben... ) ^^
Poza tym masz bardzo fajny styl pisania. Wydarzenia przeplatane z myślami bohaterki. Ciekawy pomysł.
|
|
|
Anna Thomson
|
Wysłany:
Wto 20:42, 26 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 913 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Londyn
|
W pomieszczeniu panowała niemal całkowita ciemność. Rozświetlało ją tylko lekkie światło lampki stojącej na zawalonym papierami biurku.
Pokój zdawał się być niema całkowicie opustoszałym, jednak cichy odgłos przesuwanego krzesła zdradzał czyjąś obecność.
Nagle, masywne drewniane drzwi otworzył się z przenikliwym skrzypieniem. Do środka weszły dwie osoby.
Człowiek ukryty w mroku poruszył się.
Wysoki mężczyzna wprowadził młodą kobietę. Stukot obcasów rozniósł się echem po pomieszczeniu. Szła nieco niepewnie, widać była nieprzyzwyczajona do chodzenia z takim obuwiu.
Mrużąc oczy spojrzała w kierunku postaci ukrytej w mroku. Po chwili zajęła krzesło wskazane przez mężczyznę.
- Witaj. – Rozbrzmiał głos wydobywający się z ciemności. – Jak miło cię znów wiedzieć…
- Nie jestem tu na pogawędce. – Przerwała mu stanowczo kobieta. Światło oświetliło jej twarz. Miała łagodne rysy, lecz oczy miały stanowczy i dość zimny wyraz. – Mamy dokładnie 31 minut zanim zobaczą, że znikłam. – Spojrzała na zegarek.
Rozmówca znów poruszył się. – Dobrze. – Gdy się odezwał podniósł głos.- Jak on się czuje? Wszystko idzie zgodnie z planem?
- Jak najbardziej. – Odpowiedziała krótko. Po chwili zaczęła grzebać w swojej torebce. Wyciągnęła z niej nieco pomiętą kartkę papieru. Wstała i skierowała się w kierunku drugiego krzesła. Znów usiadła na swoim miejscu.
- To lista wszystkich osób, które przeżyły. Myślę, że z czasem te lista może się skrócić. – Dodała tajemniczo.
- Hm, niecałe pięćdziesiąt ludzi. To i tak dużo. Myślę, że niedługo będą chcieli wiedzieć więcej. – Zrobił przerwę. – Szczególnie on, Will, będzie chciał uratować swoją przyjaciółkę. Myślę, że to nastąpi za jakieś dwa tygodnie. A ty, co myślisz?
- Mam przeczucie, że tak właśnie będzie. – Odgarnęła z czoła kosmyk, który wymoknął się z koka. Spojrzała także na zegarek. – Jestem tego pewna, że będzie chciał uciec. Zaproponuje mu pomoc w ucieczce, najpierw jednak zdobędę jego zaufanie. Po prostu będę działać zgodnie z ‘planem’. W końcu sprawdza się od już od piętnastu lat. – Lekki uśmiech zagościł na jej ustach.
Mam już dość takiego życia… Ciągłe udawanie, kłamstwa, intrygi.
- Tak, przez te wszystkie lata spisujesz się doskonale. Nawet nie podejrzewają, kim jesteś na prawdę. Jako nieśmiała i zagubiona kobieta jesteś bardzo przekonująca. – Zaśmiał się.
W tym czasie blondynka nawet nie drgnęła. Wpatrywała się cały czas przed siebie, co jakiś czas zerkając na zegarek.
- Lepiej, aby nie dowiedzieli się, na co naprawdę mnie stać. – Powiedziała bardzo spokojnie. – Niech myślą nadal, iż jestem szpiegiem Dharmy.
Czasem chciałabym, aby to jednak była prawda.
- Ależ, oczywiście,że będą tak myśleć. Nawet on nie zdaje sobie sprawy z tego, że jest szpiegowany. Nie, to złe słowo. Lepiej nazwać to obserwowaniem. Mam nadzieje, że mogę liczyć na odpowiednie ‘przedstawienie’, gdy dowiesz się o jego… Przypadłości. Jak na razie dobrze grasz swoją rolę. Łzy przychodzą ci coraz łatwiej. Niedługo uwierzę, że naprawdę taka jesteś. Właśnie, pamiętnik gotowy?
- Tak, czeka tylko, aby go ktoś przeczytał. Postaram się, aby pierw wpadł w ręce Alex. A teraz wybacz. – Podniosła się z miejsca. – Muszę pomału wracać na Wyspę, porozmawiamy następnym razem.
- Miej go na oku, chociaż, ostatnio chyba zbytnio się do niego przywiązałaś.
Dziewczyna pomału odwróciła się. – Nie rozumiem, co masz na myśli.
- Och, doskonale rozumiesz. Wiem, że zależy ci na jego bezpieczeństwu tak jak mi, albo, może i bardziej.
- Wybacz, ale nadal nie rozumiem. – Zbliżyła się do krzesła.
- Nie udawaj niewiniątka, którym nie jesteś. – On także wstał. – Wiesz, że tu nie ma miejsca na uczucia. Miłość może ciebie bardzo szybko zgubić, pamiętaj jak było z twoim ojcem…
- Nie mieszaj go do tego. To jest tyko sprawa między nami.. Obiecałeś, że będę mogła go zobaczyć. Mam już dość tego czekania. – Podeszła do drzwi.
- Zobaczysz go w swoim czasie. Na razie masz inne obowiązki.
- Nie będziesz mi mówić, co mam robić! – Podniosła głos.
Nagle poczuła silne szarpnięcie.
- Jak… Jak śmiesz! Puść mnie! – Krzyknęła, gdy znalazła się twarzą w twarz rozmówcą.
- Nie zapominaj gdzie twoje miejsca. – Powiedział i znów usiadł w mroku.
- A ty nie zapominaj, kim ja jestem. – Warknęła.
- Będę pamiętać, Ann. Możesz być tego pewna. A ty go i tak kochasz, nawet, jeżeli tego nie wiesz. – Jego głos umilkł a pokój pogrążył się w całkowitej ciemności.
- Nigdy go nie kochałam! Nigdy.
Echo jej głosu rozniosło się po pustym pokoju, a ona sama zamknęła z hukiem drzwi.
Nigdy…
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|