Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Jack Bloom
|
Wysłany:
Pią 20:20, 01 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 14 Gru 2007
Posty: 67 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skąś
|
Rok przed katastrofą
Jack był żołnierzem armii amerykańskiej. Pracował jako zawodowy żołnierz w stopniu porucznika. Jack wraz ze swoimi żołnierzami dostał rozkaz odnalezienia szczątków satelity szpiegowskiego w dżungli afrykańskiej. Wyruszyli do Afryki specjalnym wojskowym samolotem, mieli zostać zrzuceni nad celem. Podczas lotu Jack podawał swoim żołnierzom instrukcje tej misji, gdy w pewnym momencie dało się usłyszeć wybuch. Był to silnik, który z niewyjaśnionych przyczyn zapalił się i eksplodował. Jack musiał jak najszybciej przeprowadzić zrzut. Powiedział:
-Nie ma czasu, zahaczcie linki na hak i wyskakujcie.
Jeden z żołnierzy zapytał:
-Panie poruczniku, tu nie ma gdzie wylądować.
-Nie panikujcie żołnierzu po wylądowaniu odszukać innych.
Jack zorientował się , że z kabiny pilotów nikt nie wychodzi. Szybko pobiegł tam i zobaczył ,że obaj piloci nie żyją. Samolot zaczął szybko tracić wysokość .Jack bez namysłu wybiegł z kabiny pilotów i wyskoczył. Po bezpiecznym wylądowaniu na ziemi odszukał swoich żołnierzy. Powiedział do nich:
-Z niewiadomych przyczyn eksplodował silnik samolotu, a piloci zostali zabici. Najprawdopodobniej był to zamach i ktoś chciał nas się pozbyć.
Czy wszyscy są cali?
-Niestety jeden z naszych został ciężko ranny i nie będzie mógł iść dalej.
-Przygotujcie dla niego nosze będziemy musieli go zanieść na miejsce.
-Tak jest poruczniku.
-Spróbujcie skontaktować się z bazą.
-Melduje poruczniku,że próbowaliśmy, ale nikt nie odpowiada.
Jack zupełnie nie rozumiał co się dzieje. W jego głowie kłębiły się różne myśli. Jack powiedział: -Nie mamy wyjścia ruszajmy dalej.
Po kilku godzinach ciężkiej podróży przez gęstą dżunglę zatrzymali się na krótki postój. W momencie, w którym mieli wyruszyć dalej, zaatakowała ich goryle. Na szczęście nikomu nic się nie stało.Gdy dotarli na miejsce Jack powiedział:
-Zabierzcie to, po co tu przyszliśmy i zbieramy się stąd.To miejsce nie jest bezpieczne.
Po trzydziestu minutach byli gotowi do dalszej drogi, ale nagle w krzakach coś zaczęło szeleścić.
-Zająć pozycję z drzewami i czekać- powiedział Jack.
Nagle z krzaków ktoś oddał salwę strzałów z pistoletu maszynowego. Nawiązała się strzelanina z tego co udało się Jackowi zauważyć można było stwierdzić,że to zamaskowana grupa ludzi.Jack wydał komendę do odwrotu. Stracił 7 z 10 ludzi,a co najgorsze w tych dziesięciu znalazł się jego młodszy brat Will. Jack stracił orientację, nie wiedział co robić.Wydał komendę do odwrotu i zostawił ciało swojego brata. Nie mogąc na to pozwolić Jack wydał rozkaz, by jego ludzie uciekali do najbliższego miasteczka i tam postarali się na niego zaczekać. Sam wrócił okrężną drogą do miejsca strzelaniny. Znalazł tam ciało swojego brata, wziął je na plecy i truchtem udał się do najbliższego miasteczka. Po długiej wędrówce Jack z ciałem swojego brata dotarł na miejsce, ostrożnie przemknął przez miasteczko niezauważony i dotarł do baraku. Tam czekali na niego jego ludzie, którym udało się skontaktować z bazą. Następnego dnia z rana wyruszyli ukradzionym z wioski samochodem na miejsce, gdzie czekał na nich samolot. Jack i jego ludzie wsiedli do samolotu i wrócili do Waszyngtonu.Przez całą drogę powrotną Jack rozmyślał o śmierci brata i jak powie to rodzicom.
|
|
|
|
|
Lynette
|
Wysłany:
Pią 20:57, 01 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 04 Sty 2008
Posty: 1063 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Jack to prawdziwy Rambo:) Jak się połączą nasze grupy to będziesz mógł sobie pogadać z Sayidem jak żołnierz z żołnierzem.
|
|
|
Sayid Jarrah
|
Wysłany:
Sob 13:52, 02 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 310 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5
|
Własnie może wczesniej byłeś w Iraku i się spotkaliśmy na froncie. Na przykład to ty i twoi żolnierze mnie pojmali czy coś takiego. Hehe.
A vpoza tym to spoko retro.
|
|
|
Jack Bloom
|
Wysłany:
Nie 15:56, 03 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 14 Gru 2007
Posty: 67 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skąś
|
W Iraku mógłbym być i nawet można by coś napisać, ale wtedy niezbyt byśmy się lubili na wyspie.
|
|
|
Richard Alpert
|
Wysłany:
Nie 18:05, 03 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 404 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Mogą tego nie odkryć na początku i najpierw będą sięlubić. Potem będzie przełom bójka, a potem będzie przyjażń [HAPPY END]
|
|
|
Sayid Jarrah
|
Wysłany:
Nie 18:45, 03 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 310 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5
|
No nie wiem przemyślę to.
|
|
|
Jack Bloom
|
Wysłany:
Czw 22:07, 07 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 14 Gru 2007
Posty: 67 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: skąś
|
No i zastanowiłeś się już, bo szczerze mówiąc to jeszcze się nie spotkaliśmy na wyspie.
|
|
|
|