|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Maya
|
Wysłany:
Śro 18:48, 16 Sty 2008 |
|
|
Dołączył: 15 Sty 2008
Posty: 141 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Dwa lata przed katastrofą
Siedziała przy jednym ze stolików w taniej kawiarni. Farbowane, czarne kosmyki, które uciekły z pod kucyka zwisały wzdłuż policzka. Zamieszała łyżeczką w pełnej filiżance i spojrzała przez okno.
Jego wciąż nie było.
Spóźniał się, jak zawsze.
Czekała dalej. Nie mógł tak po prostu odwołać spotkania.
Drzwi otworzyły się i do środka wszedł mężczyzna rozglądający się po wnętrzu.
Podniosła się i wyciągnęła w górę dłoń.
Ten od razu podszedł do niej szybkim krokiem.
-Przepraszam za spóźnienie. – Wyszeptał całując ją w policzek.
-Masz? – Spytała przyciszając głos.
Skinął głową i wyjął z kieszeni kurtki małą reklamówkę.
-Osiem tysięcy.
Ich rozmowę przerwał głośny alarm dochodzący z zewnątrz.
-Cholera.
-Mówiłeś, że nikt za Tobą nie jechał!
W pośpiechu chwyciła sweter zawieszony na krześle wylewając przy tym kawę.
Każda szanowana się kobieta powinna teraz rozpaczać nad drogim ubraniem i biec do łazienki, aby zmyć plamę.
Mężczyzna chwycił ją za dłoń i pociągnął ku tylnemu wyjściu.
Miesiąc później
Brunetka szybkimi ruchami pakowała swój bagaż.
Ubrania, kosmetyki, jedzenie, pieniądze.
Jego pieniądze.
Czas uciekał. Ona też musiała uciekać.
-Maya? – Usłyszała głos mężczyzny za swoimi plecami.
To nie miało tak wyglądać. Jego tu miało nie być.
Zacisnęła oczy i odwróciła się.
-Wyjeżdżasz?
Najwyraźniej jeszcze się nie zorientował, o co chodzi.
-Tak, wyjeżdżam. – Odpowiedziała spokojnie wracając do pakowania.
-Dlaczego? Przecież mieliśmy plany.
-Przepraszam, ale muszę na jakiś czas zniknąć. Sydney, to nie jest miejsce dla mnie.
Mężczyzna podszedł do niej i chwycił za ramiona.
-Nigdzie nie wyjedziesz. Nie pozwolę Ci.
-Nie jestem Twoją własnością. – Krzyknęła wyrywając się z uścisku.
-Wynoś się stąd.
-Tak nagle zmieniłeś zdanie? – Prychnęła zamykając torbę.
Podniosła ją i szybkim krokiem wyszła z mieszkania.
Kiedy tylko poczuła deszcz na swojej twarzy, uśmiechnęła się triumfalnie.
-Przegrałeś Dave.
Ostatnio zmieniony przez Maya dnia Śro 18:48, 16 Sty 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
|
William Fate
|
Wysłany:
Śro 18:51, 16 Sty 2008 |
|
|
Dołączył: 13 Sty 2008
Posty: 1523 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: Nie twoj ......
|
uuuuu,mała perfidna złodziejka jak miło .
Cnote mi ukradnij,cnote heheh
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|