Bunkier

-Możemy zaraz- powiedział- weźmy tylko prowiant i broń

Dołączył: 15 Mar 2008 Posty: 59 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Ty też idziesz? Możesz się skaleczyć - odpowiedziała, przybierajac niewinną minę.
Twoja męskość mnie poraża. Lub nawet przeraża.

-Prowiant mam a co do broni to masz pistolet co nie ?-spytał

Zauważył ich rozmowę.
-Ja też idę. I nie ma, że nie, bo nie umiem strzelać czy coś tylko idę i już. Najwyżej nas napadną.
I tak chciał znaleźć jakąś wymówkę od rozmawiania z Claire.

Dołączył: 15 Mar 2008 Posty: 59 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-No to mamy wszystkie koła u wozu. Może znajdzie się jeszcze piąte? - spojrzała szybko na Pauliego. - Moich przyjaciół mam tutaj - podniosła plecak z ziemi i założyła go. - Ruszamy?

-A kto powiedział że idziesz ?-spytał.Pochwili dodał

-No to ruszamy wreszcie czy też nie ?

- Ja też chcę iść. Dlaczego ja nie mogę? Co?..Jesteście okrutni...cyklopy jedne...
Zaśmiał się.

-Ja tak powiedziałem.
Nie miał żadnych rzeczy do zabrania więc nie miał jak się pakować.

Dołączył: 15 Mar 2008 Posty: 59 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

-Ja tak powiedziałam - uśmiechnęła się podle i wpatrzyła z wyczekiwaniem w towarzyszy. - Mały konkursik? Kto lepiej strzela, wyżej skacze i lepiej macha kijem?

-To może pójdiemy wszyscy razem.Poczekajmy zabierzmy resztę z plaży.I w 40 pójdziemy-powiedział denerwując się powoli.

-Idziemy zaraz w 4.Art zostajesz,już udowodniłeś swoją przydatność na poprzedniej wyprawie.A jak tak dalej pójdzie to wyruszymy najdalej jutro.A co do ciebie Veronico to wiesz,zamiast siły potrenujmy się na inteligencję.To chyba ważniejsze od siły nieprawdaż ?-spytał

Odszedł. Rozejrzał się po pokoju i oglądał ściany. Nie widział kamery choć się w nią nieraz przyglądał. Ot jakieś sreberko. Oglądał wszystko. Cokolwiek byleby nie patrzeć na nich. Głupio mu się zrobiło.

-Tak Will... Chodźmy jeszcze po Innych.

Zaczął iść powoli w stronę wyjścia.
-To idziecie czy nie?

Dołączył: 15 Mar 2008 Posty: 59 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Na inteligencję już raz załatwiłam Pauliego, więc, synku, przyuważ, z kim fruwasz.
Miała zamiar dokadnie to samo powtórzyć głośno, ale w ostatniej chwili się powstrzymała, przypominając sobie o umowie z pierwszego dnia po katastrafie.
-Ja jestem gotowa. Możemy ruszać - zrezygnowała z dalszej dyskusji, bo po prostu nie miałą ona sensu.
Głupszym się ustępuje. Przedszkolne, ale wciąż aktualne.

Michaela obudziły głośne rozmowy, widział rozbitków szykujących się do wyprawy.
-Gdzie idziecie?- zapytał ich.

-Idziemy szukać odpowiedzi Michael.Jeżeli chcesz z nami iść to szybko bierz plecak i ruszaj za nami.My już idziemy.-powiedział poczym kiwnął Amandzie na pożegnanie i ruszył przed siebie

[Dżungla (przednia część)]