Bunkier

- Ej...co się stanie jak wcisnę inne guziki niż trzeba w tamtym pomieszczeniu? Bo kusi mnie jak nie wiem.

Rozkładał talerze byle gdzie. Na szafkach, stołach i krzesłach.
- No ok jest...muszę...muszę...do toalety. Jest tutaj?

Krzyknął:
-śniadanie podano!
I zaczął rozdawać po porcji na talerz.
Usłyszał pikanie, Will był daleko. Wpisał liczby i jego palec zawisł nad klawiszem.
-A co mi tam- mruknął i wcisnął przycisk, na zegarze pojawiło się 108. odszedł od komputera.

-Nic się nie stanie Art,a toalety są na lewo-powiedział wskazując ręką

-Aa skąd wiesz?
Podszedł do komputera i zaczął wpisywać losowo naciskane liczby.

Zobaczył co robi Art, i rzucił się do niego.
-PRZESTAŃ! Chcesz nas wszystkich pozabijać?! - krzyknął

- Ale mówił, że nic to nie robi to może skontaktujemy się ze światem? Może specjalny kod trzeba znać? Hmmm...17 może?...

Zaśmiał się.

Podszedł do Artemisa i cisnął nim o ścianę

-To nie jest zabawka-powiedział przez zaciśnięte zęby

- Auua...no dobra. Nic wam się nie podoba. A to to a to to...nic.

Spojrzał na nich wściekle.

-Art,człowiek który tutaj był przed nami 3 lata wciskał klawisz co 108 minut.Mówił że tym ratuje świat.Głupio by było gdybyś ty to zniszczył poprzez swoją głupią zabawę-powiedział i puścił chłopaka

- A ty w to wierzysz? Wiesz..myślę, że Atena jak mówiła to miała rację. Jak życie całego świata może zależeć od jednego komputera? Pomyśl...to ponoć nie boli.

-Mam ci pokazać poraz setny sztuczkę z paskiem i elektoragnesem.?Skąd wiesz że komputer nie jest połączony z wyrzutnią rakiety atomowej,która znajduje się na wyspie.Prawda jest taka że nic o niej nie wiemy.Ja w to jednak wierzę,z jakiegoś powody w końcu przeżyłem ten wypadek-powiedział

- Widziałem. Może jest magnes...albo coś innego. Ale na pewno nie wyrzutnie rakiet atomowych...dawno USA by wiedziało już o tym. A przeżyłeś jak my...i czujesz się lepszy? Myślisz, że musisz teraz zawsze siedzieć tutaj? A jak Co 3 lata się tu rozbijają rozbitkowie? Może on był jednym z wytrwalców takich jak ty?...

-A słyszałeś o Czarnobylu? - spytał - tam może być podobnego

-Art na jakim świecie ty żyjesz,co ?.Powiem ci coś rząd ma w dupie ciebie,mnie i resztę.Może tutaj doszło do jakiegoś wypadku i niechcą się poprostu do tego przyznać,nie pomyślałeś o tym ?-spytał

- Ja...
Nie chciał im mówić o tej jego matce, że nie jest szarym obywatelem.
- No rozumiem Cię...jakoś tak. Rząd..a lepiej nie mówię o tym. Wypadek...ale by tą wyspę zniszczyli wtedy a nie...