Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Sayid Jarrah
|
Wysłany:
Pon 15:30, 25 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 310 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5
|
-Po co bierzemy dwie skrzynki do otworzenia jednego bunkra?-spytał Pauliego.
Jednak mimo wcześniejszego pytania założył plecak, spojrzał na Lechero odwiązującego Richarda i wszedł w gęstwinę drzew.
|
|
|
|
|
Game Master Moderator
|
Wysłany:
Pon 16:07, 25 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 14 Sty 2008
Posty: 804 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Ekipa uszła spory kawałek, zanim w końcu zdecydowała się odpocząć. Nastał nowy dzień...
Dzień: 18
|
|
|
Richard Alpert
|
Wysłany:
Pon 16:42, 25 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 404 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Gdy wszyscy odpoczywali Richard rozejrzał się. Nie wiedział czy tylko leżą i siedzą odpoczywając, czy niektórzy śpią. Nie chciał ryzykować ucieczki, ponieważ próba nie powiodłaby się, ponieważ postrzelili go w nogę. Choć niektórzy mogli spać, ci którzy siedzieli racfzej tylk oodpoczywali, więc doszedłkolejny powód, dla którego postanowił czekać. Był jeszcze najważniejszy powód, choć pod pewnymi względami będzie i lepiej i gorzej.
|
|
|
Sayid Jarrah
|
Wysłany:
Pon 16:52, 25 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 310 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5
|
Podczas odpoczynku postanowił nie podejmować rozmowy z kimkolwiek. Jego myśli przez całą drogę zakotwiczyły się w przeszłości jednak teraz zaczął rozmyślać na temat przyszłości swojej i innych rozbitków. Wiedział że Richard może być kluczem do wydostania się z wyspy.
Właśnie-"wydostania się z wyspy"- co takl naprawdę da nam powrót do świata zewnętrznego, czy Ci ludzie naprawdę tak tęsknią do prawdziwego życia. Do problemów codzienności i szarego życia.
Postanowił od tej chwili dążyć do rozwikłania zagadek tego miejsca....ratunek i tak jest niemożliwy.
|
|
|
Lechero
|
Wysłany:
Pon 17:23, 25 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 16 Sty 2008
Posty: 358 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
|
- No to wreszcie możemy porozmawiać w cztery oczy. Chociaż... rozmowa to raczej nie będzie. Ok powiem prosto. Pozwolę Ci stąd odejść tam gdzie mieszkacie ale... mam pewien warunek... Weźmiesz mnie ze sobą - rzekł do Richarda
|
|
|
Artemis
|
Wysłany:
Pon 17:34, 25 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 01 Sty 2008
Posty: 612 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z półobrotu
|
Zwiesił głowę a ramiona ułożył na skos. Patrzył się na ziemię. Tak inną od jego ojczystej ziemi. Tam, gdzie on był, gdzie się wychowywał prawie nigdy nie doświadczał uczucia, że musi walczyć o przetrwanie chociaż wiele osób na ulicach głodować musiało. Tam, nie nauczył się nawet ścielić łóżka, gdyż wszystko wszyscy za niego robili. Było mu trudno się dostosować do nowych warunków. Nikt nie wiedział czy zwiesił głowę ze zmęczenia, czy ze smutku. Przypominał sobie chwilę, gdy śmiał się, bawił - te chwile tak odległe a jednak bliskie jego sercu. A czym ludzie którzy byli na wyspie byli bliscy jego sercu? Niczym. Nic go z nimi nie łączyło poza wspólnym losem. Zapomniałby pewnie o nich. Ale w końcu jeżeliby się wydostał to by była to historia na pierwszą stronę gazet a także wakacyjna przygoda jego życia. Wciąż miał nadzieję, że nadal ich szukają i odnajdą. Wciąż biła w jego sercu iskierka nadziei, że tam gdzieś jest miasto i wyjście z tej paskudnej dziczy. Myślał. Sercem był daleko, daleko poza wyspą. Był w Paryżu. Tam gdzie się narodził,dorastał i tam gdzie było całe jego życie. A teraz? Teraz siedział wśród kilku osobników spod ciemnej gwiazdy, i innej osoby. O dziwo Ci inni byli milsi jak mu się wydawało od swoich. Ale w końcu to tamci zabili kilka osób z nas. Czekał aż w końcu ktoś powie ruszać. Bezczynność była zła...ale pośpiech także nie był za dobrą drogą.
|
|
|
Michael Taylor
|
Wysłany:
Pon 18:40, 25 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 09 Lut 2008
Posty: 326 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
|
Michael siedział i patrzał na skrzynię która leżała obok niego. Czuł że jest już gotowy iść dalej i wypełnić plan Pauliego. Na razie ich zadaniem było doniesienie dynamitu do plaży.
-Może już ruszymy?- zaproponował.
|
|
|
Richard Alpert
|
Wysłany:
Pon 20:18, 25 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 404 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Ciekawe, bardzo ciekawe.
-Bardzo dziwne stawiasz warunki. Nie wiem po co miałbym brać cię ze sobą, nie wiem po co chesz iść do naszego mieszkania, ale wiem jaki stawiasz warunek. I myślę, że tego warunku nie spełnisz. Jeśli spełnisz zaprowadzę cię do naszego obozu, cokolwiek miałoby ci to dac. Ale teraz jeszcze czekajmy, musimy zaczekać-odpowiedział Richard.
|
|
|
Lechero
|
Wysłany:
Pon 21:00, 25 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 16 Sty 2008
Posty: 358 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
|
- Czekać na co? - zapytał nie odpowiadając daczego postawił taki warunek
|
|
|
Richard Alpert
|
Wysłany:
Pon 21:17, 25 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 29 Sty 2008
Posty: 404 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
-Na możliwość-odpowiedział krótko Richard.
|
|
|
Artemis
|
Wysłany:
Pon 21:24, 25 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 01 Sty 2008
Posty: 612 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z półobrotu
|
Spojrzał na Richarda. Nie wiedział co on mógł mówić Lecherowi. Jakoś głupio mu się zrobiło. Nie chciał myśleć, by oni byli źli...ale jeśli Richard by pomógł Lechero to pewnie w czymś złym.
- Idziemy już?
|
|
|
Sayid Jarrah
|
Wysłany:
Pon 21:36, 25 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 310 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5
|
-Ruszjmy już-odpowiedział po czym spakowal butelkę wody, wstał i zaczekał na resztę.
|
|
|
Lechero
|
Wysłany:
Pon 21:53, 25 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 16 Sty 2008
Posty: 358 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 2/5
|
- Jaką możliwość?
|
|
|
Paulie Estacande
|
Wysłany:
Pon 23:49, 25 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 668 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: NY
|
-ruszajmy- polecił i wziął obie skrzynie
Podszedł do Sayida i streścił mu plan który przedstawił Michaelowi na statku spytał:
-wchodzisz w to?
|
|
|
Sayid Jarrah
|
Wysłany:
Wto 13:53, 26 Lut 2008 |
|
|
Dołączył: 07 Sty 2008
Posty: 310 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 5/5
|
Spojrzał na Pauliego skupionym wzrokiem.
-Takie coś powinniśmy głębiej przemyśleć ale musimy uzyskać poparcie reszty z plaży. Powinniśmy tą akcję dokładniej omówić i zaplanować ale wierze że powinniśmy sobie poradzić-powiedział po czym uśmiechnął się...Tak-szepnął gdy już zaczął się oddalać.
|
|
|
|