Dżungla (przednia część)

Widząc Kate która zemdlała zszedł z drzewa i pobiegł w stronę Willa.

-O nie znwu-szepnął sam do siebie.Podniosł kate,objął ją od tyłu Smile

i zaczął naciskac 2 rekoma jej brzuch

Wypluła kawałek mango.
-Ekh... Ał! Starczy już!
Will położył ją na ziemi.
- Dzięki... Bez ciebie bym juz leżała nieżywa... Wierzę że jesteś dobrym człowiekiem... Napewno byś nie zabił Eve... Wierzę...

- Co się tu dzieje - powiedział do Willa

-Zaczela dusic sie mango.Łakomstwo nie popłaca.-powiedzial do Kate

- Aha to ja wracam do pracy i nie przeszkadzam - zaśmiał się

-Will... Lepiej szukajmy walizki... A co do łakomstwa to... nie będę się wypowiadać...

-Dobrze -i zaczął się rozglądać za walizka

- Nie przypadł mi do gustu Lechero... Nie lubię ciemnych...

Również wrócił na plaże z pełnym koszem owoców mango.

-to znaczy czarnoskorych tak-zapytał sie Kate

- Właśnie tak powiedziałam...

-A czemu to-spytał sie

- Nie wiem... Może poprostu... A może dlatego że mają ciemną skórę? Nie mam pojęcia... Ale Lechera nie lubię... I tyle... Znam go tylko z widzenia... Nie wiem jaki jest... Ale jak wnioskuję z tego co słyszałam podczas rozmów to nie wydaje sie być zbytnio miłym czlowiekiem...

-jesteś rasistka,przykro mi z tego powodu,najwyraźniej myliłem się co do ciebie.A Lechero uratował mi życie,kiedy Pete nic nie zrobił.Sama ocen kto jest lepszym czlowiekiem