Dżungla (przednia część)

Czas leci,a my niemożemy nic uzgodnić,Jack jest na plaży,Sammantha gdzeieś poszła,co się tutaj dzieje do jasnej ch....-pomyślał.Podbiegł do Charliego,sprawdził mu puls.Pochwili wyjał wode z plecaka.Szybkim ruchem rozdarł rekaw koszuli i zrobił z niej bandaż.Kolejna koszula,w czym ja chodzić będe-pomyślał.Pochwili oblał szmatę wodą i zawiązał nim głowe Charliego.Na koniec polał wodą twarz chłopaka by można przywrócić mu przytomność.I tak się stało,chłopak otworzył oczy.Will odpowiedział mu uśmiechem i powiedział-
-Już wszystko wporządku,jednak ktoś musi go obejrzeć.Kto by go mógł zaprowadzić do Samanthy lub Jacka-spytał

- Już raczej nie znajdziemy Claire - powiedziała załamana - Charlie jest na dodatek ranny, powinniśmy wracać do obozu. A co jeśli na plaży także potrzebna jest pomoc?
Wszyscy się porozchodzili i na plaży została garstka bezbronnych osób.
Nie sądzicie że teraz gdy wiemy że są tu Inni powinniśmy wszyscy trzymać się razem?
Pomyślcie, wtedy też zostawiliśmy pare osób w jaskini i co się stało?
A jak znowu sytuacja się powtórzy....?

-Idzcie,wszyscy razem,ja jeszcze troche poszukam.Pualie,Lechero weźcie Charliego do obozu.Atena,Lynn,Art zwiążcie dzika za nogi i zaciągnijcie do obozu.W sam raz na posiłek.Ja lece-powiedział i zniknął w zaroślach

- Oszalałeś?! Will!! Nie powinnismy się rozdzielać!!! - wołała do oddalającego się
chłopaka

Will pobiegł sam. Nikt nie był na tyle odważny by puścić się za nim w dżunglę. Grupa ruszyła w stronę jaskini.

Słyszał nawoływania Ateny za sobą,jednak nie zawrócił.Czuł się odpowiedzialny za grupę.To oni byli pod jego opieką,to on miał ich chronić,a zawiódł.Mógłem uchronić Claire przed tym wszystkim,a jednak zawiodłem-myślał.Zaczął szukać wszelkich śladów po porwaniu jednak woda wiekszość zmyła.Wtedy dostrzegł ułamaną gałąź.Zauważył podnia niewyraźne ślady.Spojrzał przed siebię.Droga wiodła po wzniesieniu.Zaczał się wspinać,powoli przed siebie.Claire,znajdę cie-myślał

Will +4PŻ

- Cholera, jak tak dalej pójdzie to potracimy się wszyscy.
Ruszajmy do jaskiń jak najprędzej. Boję się by tam nie zaszło coś niebezpiecznego.
- powiedziała do grupy

Zabrała się do przygotowania dzika.
- Atena, Art weźcie go, a ja pomogę iść Charliemu - powiedziała i po chwili wszyscy ruszyli do jaskiń
[jaskinia]

Ethan wyszedł ze stacji. Poszedł w kierunku miejsca uprowadzenia Claire. Usłyszał jakieś kroki. Schował się za drzewem. Zauważył biegnącego Will'a który na chwilę zatrzymał się.

Cicho podszedł do niego od tyłu i wyszeptał:

- Witam - i uderzył go mocno w głowę - Jeśli nadal będziecie nas śledzić, zabiję ją. - Odszedł zostawiając oszołomionego na ziemi.

Walka:

Will:
Si 4 Zr 3 Bd 5
At+1 Ob+1PŻ8/10

Ethan: Game Master

Will nie spodziewał się ataku, więc nie mógł zaatakować Ethan'a. Ilość straconego PŻ = rzut kostką - obrona Willa.

Kostka = 4
Obrona = 1

Suma = 3PŻ

Will -3PŻ

Obudził się sam w dzungli,w dodatku z olbrzymim bólem głowy.Co mi się stało-pomyślał.Dotknął rozciętej głowy,i poczuł ból.Nie pamietał co się wydarzyło.Co ja powienienem zrobić,musze sobie przypomnieć co sie stało-pomyślał gdy obwiązywał sobie głowe rekawem pomoczonym wodą.Usaidł i skrzyżował nogi.Rozpoczął medytację i zaczął przypominać sobie wydarzeni.Przypomniał sobie,jak Ethan zaszedł go od tyłu,jak uderzył go w głowe.Przypomniał sobie że powiedział że zabije Claire,jednak on na to nie pozwoli.Otworzył oczy,zaczął szukać jakichkolwiek śladów.W końcu znalazł naruszoną ziemie,i zaczął iśc przed siebie.

Lynn wróciła na miejsce gdzie Charlie wpadł w pułapkę. Zdziwiło ja, ze szczątki konstrukcji zostały przez kogoś zabrane. Poruszała sie teraz bardzo wolno, żeby nie wpaść w kolejne niebezpieczeństwo.
- Danielle! - krzyknęła, chociaż nie wiedziała czy kobieta tu jest - Danielle! Musze z tobą porozmawiać! Jeśli tu jesteś wyjdź.
To głupie. Szukam wiatru w polu - pomyślała, ale nie przestawała iść przed siebie i wołać kobiety. Szła w zupełnie innym kierunku niż Will, oddalając sie coraz bardziej od jaskiń.

Danielle wyłoniła się zza drzew.

- Co się stało, że mnie wołasz? - odpowiedziała na jej krzyki - Nie krzycz tak, Inni mogą nas usłyszeć.

Natomiast Will szedł przed siebie z mocnym bólem głowy. Był trochę oszołomiony. Zauważył, że stracił broń, która zapewne została zabrana przez Ethan'a. Zdenerwował się, ale po pewnym czasie doszedł do małego wodospadu, który wlewał się do małego kąpieliska. Woda była w nim bardzo czysta i Will bez namysłu wskoczył do niej, by się obmyć. Głowa przestała go boleć, rany po szybkim czasie zaczęły się goić.

Will: +2PŻ

- Danielle, posłuchaj mnie - powiedziała - Charlie wpadł w pułapkę. Czy wiesz kto ją zastawił?

- Tak. Ja. - odpowiedziała spokojnie - Mógł trochę uważać, mówiłam, że jest tu niebezpiecznie. Następnym razem bądźcie ostrożniejsi. Może to Was czegoś nauczyło... pamiętajcie, że nie jesteście sami na tej wyspie. - odwróciła się i odeszła.

- Danielle poczekaj? Jak długo jesteś na tej wyspie? Czy wiesz kim są ci Inni? - ruszyła za kobietą - chcemy się z stąd wydostać. Czy nie próbowałaś nigdy uciec? Wrócić do domu?