Dżungla (przednia część)

Podbiegł do niej, chciał zagadać przeprosić, zrobić cokolwiek, ale nie wiedział jak...
Wszystko na jej głowie ta cała ryzykowna wyprawa, a ja ją jeszcze dobijam
Ryan był wściekły sam na siebie...
-Więc Lynn do nas wróci?- zadał bezsensowne, nie przemyślane pytanie.
Zadał je tylko po to aby coś powiedzieć.

- Mam taką nadzieję. Inaczej nie narażałabym Was. Wybaczcie że nie powiedziałam
o tym wcześniej ale bałam się że nie zdecydujecie iść ze mną. A tak już jesteśmy na
miejscu - usłyszeli szum wodospadu i po chwili wyszli na polanke.

[wodospad]

Jak oszalały wbiegł do dżungli, zatrzymał się po dłuższym czasie biegu. Zwymiotował
Boże, co ja zrobiłem?! pytał sam siebie.
Czuł się fatalnie. Usiadł na ziemi.
Po napadzie sumienia opanował się, wstał i powoli ruszył inną drogą w stronę plaży.

Znowu wkroczyła z towarzyszami w dżunglę. I znowu ogarnął ją niepokój.
Zastanawiała się czy nie zrobiłaby lepiej gdyby posłuchała Jacka i pozwoliłaby
Sayidowi iść za nimi.
Starała się szybko odpędzić od siebie te myśli, zatrzymała się na chwile i wyciągneła
z plecaka krótkofalówkę. Wolała ją mieć w ręcę gdyby znowu próbowano się
z nią skontaktować. Szła teraz ostatnia.

- Wszystko w porządku, Ateno? - Jack zatrzymał się i poczekał aż dziewczyna zrówna z nim kroku.

- Yhm - wymamrotała niepewnie - Wyciągłam krótkofalówkę przez która kontaktował
się ze mną jeden z Innych

- Za niedługo będziemy siedzieć na plaży razem z Lynette i grać razem w pokera. - uśmiechnął się. - Będzie dobrze.

Spojrzała na niego usmiechając się lekko
- Chciałabym, bardzo - powiedziała i odwróciła wzrok, popatrzyła na krótkofalówkę
- Ciekawe jak szybko znowu się po drugiej stronie ktoś odezwie.

- Ateno... - wyciągnął rękę. - Następnym razem to ja chciałbym z nim porozmawiać, jeśli nie masz nic przeciwko.

Zawachała się czy podać mu ją czy nie.
- Hmm... no dobrze. Ale rozmowe zaczne ja - odpowiedziała nadal trzymając rękę
opuszczoną

Opuścił rękę, po czym złapał nią jedno ucho od plecaka.
- Ok, a po mnie porozmawia z nim Ryan i Artemis. Nie wydaje mi się, żeby ci ludzie byli w nastroju na coś w stylu: "dać ci Crowera do telefonu?"

- Ale nie sądzisz że jeśli ty zaczniesz z nimi rozmawiać może im się to nie spodobać.
Miałabym ich gdzieś ale teraz nie mogę bo życie Lynn jest zagrożone.
Musimy to dobrze rozegrać - powiedziała szybko

- Musimy to dobrze rozegrać? Idziemy przed siebie w nieznane rejony wyspy z jedną bronią za paskiem i kilkoma słowami jakie usłyszałaś od Lynette przez walkie-talkie... Rzeczywiście - jak do tej pory, rozgrywamy to bardzo dobrze.

- Ja będę rozmawiać przez krótkofalówkę - powiedziała stanowczo, nie mogła juz wytrzymać tego napięcia. Przyśpieszyła kroku zostawiając Jacka w tyle.

Kiedy zbliżyło się południe, ekipa zdążyła zajść spory kawałek od wodospadu. Atena wciąż spoglądała nerwowo na walkie-talkie, z nadzieję, że wkrótce ktoś się odezwie. Niestety nic takiego nie miało miejsca.

Atena: 200XP
Ryan: 160XP
Artemis: 160X

[gracze przenoszą się do tematu "Wyprawa" w dziale "Inni" ]