Jaskinia

-Może i jest dziwny,ale nie zabił Evelyn,był cały czas na plaży,kopał groby

- Nie wiem. Wszyscy tu są jacyś dziwni...to znaczy nie wszyscy. Ale niektórzy tak. Większość chyba ma szok po tym co się stało...ja także...tęsknię za Francją...

-A więc jesteś z francji.Jak jest w Paryżu o tej porze roku

Usłyszała rozmowę Artemisa i Willa i podeszła do nich.
- o czym rozmawiacie?

-Ogólnie o życiu,wiesz o tym że Art pochodzi z Francji

- A o pochodzeniu moim. Aktualnie w Paryżu zapewne jest jeszcze trochę białego puchu...lekki wiatr...lód możliwe, że jest na szkolnych lodowiskach. Tak...dobrze nie będę tyle mówił bo ...no chcę jak najszybciej tam wrócić...a to już 4 dzień..

Mówił spokojnie a na końcu westchnął.

- Byłam kiedyś w Paryżu, ale tylko kilka dni. Niezapomniane wrażenia... - uśmiechnęła się do Artemisa

-Mam nadzieję że wrócisz tam szybko,ja niestety niemam do niczego wracać-westchnął

- A co się stało? Przepraszam jeśli źle, że pytam. A i skąd wy pochodzicie?

Art od początku mówił po angielsku ale zaciągał francuskim czasami.

Spojrzała na Willa pocieszającym wzrokiem, chcą mu chociaż w ten sposób dodać otuchy.
- Miejmy nadzieję, że jak najszybciej zobaczysz swoją Francę - powiedziała do Atemisa

-Poprostu w normalnym życiu jestem sam,moja cała rodzina nie żyje a pochodze z Usa

- Ja urodziłam się w Los Angeles, ale prawie przez całe swoje życie mieszkałam w San Francisco. Nie licząc paru lat w dzieciństwie, które spędziłam na ranczu gdzieś w Montanie - na to wspomnienie na ustach dziewczyny pojawił się smutny uśmiech

-A co zamierzacie zrobić jak wrócicie-zapytał

Zaczął oglądać jaskinię .

- Wrócić na studia do normalnego życia...dalej pracować w kinie przez czas studiów. Boję się, że zarwę trochę zajęć...pewnie nadrobię.

Zaśmiał się cicho.