Jaskinia

- Ja również idę. Miejmy nadzieję, że to co tam znajdziemy przyda się.- powiedział spoglądając na Hurleya.

podszedł do niego starzec
no pięknie zauważyli i spytał jak ma na imię
- Thomas- skłamał nie chciał ujawniać prawdy twarz starca to w jaki sposób obserwował otoczenie pozwalało przypuszczać że pracował w policji.

Nagle starzec pobiegł do jaskini

I dobrze jakoś mi się nie chce pogawędek towarzyskich w dżungli ale może na plaży, pora kogoś poznać, w końcu trochę czasu tu spędzimy.

Ukrył znalezisko i poszedł na plaże.

- Spora jaskinia, moglibyśmy sprowadzić tu resztę. Mielibyśmy jakieś schronienie przed deszczem. Tu można by zrobić miejsce na małe ognisko! - wskazał na płaski plac znajdujący się w centrum jaskini - Co o tym myślicie?

Nie czekając na odpowiedź wyszedł z jaskini.

- Idę poszukać jakiegoś strumyka. Za chwilę wrócę. - odszedł kierując się za jaskinię.

Usiadła na twardy kamień.
-Zimno tu. - Wyszeptała dygocząc.
Potarła dłońmi ramiona i spojrzała ukradkowo na stojącego kilka metrów dalej Sawyera.

Szukając źródła usłyszał dziwne odgłosy między drzewami.

- Jest tu kto?! - krzyknął.

Wydawało mu się, że słyszy łamiące się gałęzie... Tak, jakby ktoś zmierzał w jego stronę...

- Hey, co jest?! - krzyknął jeszcze raz, bardziej przerażonym głosem.

Cisza... ruszył w dalsze poszukiwania, szedł trochę wolniej, rozglądając się wkoło.

Kate, Peter i Art biegli w szalonym tempie przed siebie, drzewa z tyłu padały coraz częściej, lecz w bezpiecznej odległości.

Peter przewrócił się, ale błyskawicznie wyrzucił nogi do przodu i zerwał się spowrotem do biegu. Z daleka dał się słyszeć dziwny, niski i metaliczny ryk.

Przed trójką rozbitków wyrósł nagle Hugo.

- W nogi!!! - Peter w biegu pchnął go do przodu.

- Gdzie jesteśmy??? Chyba się zgubiliśmy, biegnij pierwszy!!! - krzyczał dalej

[Dla niedoinformowanych: AKCJA PRZENIESIONA Z DŻUNGLI!!!]

- Co jest, koleś?! - krzyknął do Peter'a.

Odwrócił się za siebie i zauważył między drzewami coś dziwnego, coś co wyrywało drzewa razem z korzeniami i przewracało je we wszystkie strony.

- Szybciej! Do jaskini!

Razem z innym schronił się w jaskini i spoglądał na Evelyn ...
Zastanawiał się czym jest to co było w dżungli ...czym jest wyspa , na której się znajdują...

Jack cały czas miał w myślach to "coś". Nigdy nie widział czegoś takiego. Spojrzał na swoje ręce, które się trzęsły. Policzył do dziesięciu i strach minął jednak pozostała myśl co to było.

Spojrzała na wszystkich zza jakiegoś drzewa, była przestraszona i zdenerwowana.

Usłyszała jakiś hałas i ludzkie krzyki.
- Hej co jest? Co się dzieje?

Zareagowała identycznie na krzyki jak Lynn.
Wyszła zza drzewa i zapytała Lynn
-Słyszałaś to?

- Tak, Boże to się chyba zbliża!
Chodźmy lepiej do jaskini. Czy ktoś wie, gdzie jest Hugo?

-A który to?-zapytała biegnąc ku niej

Usłyszał co się dzieje.

-To coś... Znowu... To pewnie to co wtedy na plaży-zaczął głośno mówić.
Nie wiedział co zrobić.