Plaża (przednia część samolotu)

Wzięła sobie mango z kuchni i usiadła przy swoim namiocie. Patrzyła się na fale. Ciekawe jak im idzie...zastanawiała się.

Usiadł w swoim szałasie i się nudził.
Ehh... nie ma co robić...
Postanowił przejść się po dżungli...
[DZUNGLA]
[TO JAK WROCILEM Z DZUNGLI]
Charlie poszedł do kuchni i usiadł na krześle opierając się o stół.
Ja nie mogę! Zwariuje tu!
Obrócił głowę i spostrzegł Claire.
Ooo! Pogadam se.
Podszedł do niej i usiadł obok niej.
-Cześć! O czym myślisz?

-Cześć. A tak sobie myślę jak radzą sobie nasi żeglarze.

Był przygnębiony sytuacją z radiostacją. Próbował usunąć sygnał Russoe i nadać nową wiadomość lecz z marnym skutkiem.
Gdy zrezygnował z dalszych prób Zauważył wadę w konstrukcji swego namiotu więc postanowił naprawić ją. Potrzebował jednak odpowiedniego i solidnego drewna.
Udał się do dżungli by je znaleźć.

[dżungla]

Ostatnie wydarzenia w jego życiu sprawiły, że odizolował się od reszty. Siedział samotnie spoglądając w ocean. Chciał wydostać się z wyspy za wszelką cenę... nie wiedział co miał ze sobą robić. Czas dłużył się niesamowicie.

Miał ochotę z kimś porozmawiać...

Peter próbował się z kimś połączyć, lecz bez skutku. Wyszedł z namiotu i skierował się w stronę Hugo.

- Nic z tego... Próbowaliście z jakiegoś wzniesienia?

-Aha... Na pewno widzą teraz ląd... Już niedługo po nas przypłyną...

Siedziała obok Chaliego w milczeniu. Nie wiedziała co powiedzieć. Chyba za bardzo się o nich martwię.
-Myślisz, że to tak szybko się potoczy? Przyjadą i wypłyniemy z tej wyspy. I może już nigdy się nie zobaczymy...

-No właśnie. To tak będzie trochę... głupio tak się już nie zobaczyć. Pewnie niektórzy nie będą chcieli nas znać. Odejdą se i już się nie odezwą.
...

Słysząc rozmowę Charliego.

- Hmm...przypominasz mi pewną osobę...z telewizji. Ale mało ważne. Pewnie będziemy musieli wywiadów udzielać...jak to się udało, że przeżyliście? Jak to?

Zaśmiał się.

Słońce zaczynało opuszczać niebo. Za kilka godzin zapadnie noc.

Peter: 100XP
Boone: 50XP
Claire: 120XP
Sun: 90XP
Michael: 100XP
Hugo: 100XP
Lechero: 70XP
Paulie: 120XP
Charlie: 120XP
Artemis: 120XP

-Byłoby mi smutno gdybyśmy się już nie spotkali.-powiedziała.
Usłyszała słowa Arta.
-No przecież jesteśmy rozbitkami katastrofy, której mieliśmy małe szanse, żeby przeżyć, albo nawet żadne.

- Rozbitkami na samym krańcu świata. Ja tam ...tam mam znajomych i przyjaciół nie tu. Tu jesteśmy...wspólnikami na tym padole walk i tego wszystkiego.

poszedł do kuchni i wziął jakiś owoc.
Muszę w końcu znaleźć Sayida, lub Lechero.

-Czemu Art?! Przecież możemy utrzymywać kontakty nawet po tej wyspie. Pewno nie każdy będzie chciał ale ja na pewno. E to znaczy jeżeli będę miał jakieś namiary albo coś.