Plaża (przednia część samolotu)

-W takim razie pojdziemy we 3

Lynette skinęła głową i powiedział:
Jeśli ktoś jeszcze chce iść niech się szykuje do drogi. Wszelkie butelki mile widziane:)

Słońce już zaszło. Nad rozbitkami świeciły gwiazdy, księżyc wychylił się zza chmur. Część rozbitków już spała, inni siedzieli przy ognisku, a kilku rozmawiało ze sobą.

Informacje:
1. Dzień trwa już od wieków, a noc "łącznie" była już deklarowana dwa(!!!) razy. Trochę konsekwencji nie zaszkodzi.
2. Kate, Lynn, Peter, Hugo przynieśli już butelki z wodą!!!
3. Jak się rozejdziecie to wstanie dzień Wink

-To może lepiej jutro rano iść po wode,dzisiaj jest już ciemno-podsumował

(punkt 2. -> przynieśli butelki z wodą, ale za mało. Peter powiedział Kate, żeby pokazała pozostałym źródło. Dziękuję i przepraszam za off top)

Siedział pod swoim namiotem.
Namiot był zrobiony z... ubrań nieboszczyków Very Happy

. [myślę że można wziąć? Bo jeszcze ich nie pochowaliście xD nigdzie tak nie pisze Razz

]
John "pozbierał" kilka ciał i w dżungli zerwał z nich ubrania.
Nie chciał nikomu o tym mówić i nie mówił...

Zauważył że kilku rozbitków wybiera się gdzieś.
Szybko pozbierał swoje rzeczy które znalazł porozrzucane i pływające w wodzie.
-Ja też idę-powiedział zmęczony.
Ale gdy usłyszał słowa jednego z nich "informujących" o tym że nie idą bo jest ciemno dodał:
-Ale rano oczywiście

Już ciemno.... Ciekawe gdzie są wszyscy...
Zasnęła. Po chwili się przebudziła. Obeszła kilka razy "zamieszkaną" część plaży. Była zmęczona ucieczka z dżungli. Położyła się na plecach i oglądała gwiazdy.
Brakuje mi towarzystwa... Rozrywki...

Wyszła z namiotu i rozejrzała się po obozie.
-Ja też chcę! - Krzyknęła podbiegając do grupy zebranej na plaży.
Polowanie to nie jest zajęcie dla mnie, mam nadzieję, że oni mają zamiar robić coś ciekawszego.

odwrocil sie w strone faceta,i szybko ocenił jego namiot.
ja pier.... on zrobil namiot z ubran trupów,chory człowiek,wariat

podszedl do dziewczyny siedzacej samotnie-hej nie potrzebujesz towarzystwa,jestem William-podał jej ręke

- Cześć - uśmiechnęła się niewinnie. (O tak ---> Smile

)

-czemu siedzisz taka samotna-zapytal sie bezimiennej dziewczynny

- Wiesz tak co do czego Kate Smile

A czemu siedzę sama? Nie wiem. Jakaś dziewczyna chciała mnie zagadac ale zignorowałam ją. Prawdę mówiąc wolę towarzystwo mężczyzn.

Na koniec uśmiechnęła się, zarumieniła się chociaż to nie w jej zwyczaju.

-zarumienił się-Miło mi cie poznac Kate,ale pozatym wszystko wporzadku-zapytał

- Jaaasne. - odpowiedziała.
Krótka chwila milczenia.
-Jest gdzieś Jack? Bo wcale go nie widziałam. Znasz go? Podobno jest lekarzem. Może mi się przydać.

-Jack to on jest lekarzem,nie wiedzialem-odpowiedział szybko.-Spotkałem go tutaj na plaży jakies 2 godziny temu.