Plaża (przednia część samolotu)

-Kościół? Tutaj? Hmm... może to i dobry pomysł, napewno jakieś zajęcie...
A gdzie miałby stanąć ten kościół?

Roześmiała się z powodu szaleństwa Willa.
Ale gdy znowu zapytał o zdjęcie uśmiech zniknął z jej twarzy.
- Will, obiecuje że Ci opowiem ale nie w tym momencie, dobrze?
Chodzmy po te ryby - usmiechneła się i pociagneła za ręke by szedł z nią.
Poszli w kierunku Sun trzymając się za ręce.

Posmutniał na wieść że Atena ma jakieś tajemnice przed nim.Pochwili jednak się uśmiechnął i powiedział-

-Ale ja niechcę ryby.No może Jin będzie miał coś innego-powiedział z nadzieją w głosie

Pistolet
Eko -> Ryan

-Nie wiem, trochę dalej od morza, na równym terenie. Ja zauważyłem, chociaż krótko tu jestem, że tu nikt pobożny nie jest. Idę poszukać miejsca na kościół.

Podniosła głowę i zobaczyła, ze w jej kierunku zbliżają się Atena i Will.
- Cześć - uśmiechnęła się do nich, gdy podeszli - co tam słychać?

-Eeee wszystko dobrze,Atena chcę rybę jakąś,ja jednak bym wolał coś innego.Macie jakieś kraby,lub coś podobnego-spytał

- Coś się chyba znajdzie - mrugnęła do Willa i pokazał mu kosz pełen owoców morza - Pusto teraz na plaży - zagadnęła.

-Ano tak,wszyscy poszli na lody-powiedział uśmiechając się do Sun.Pochwili spytał-

-A gdzie Jin,bo wiesz ja się na tym nie znam-i wskazał bezceremonialnie ręką na kosz z owocami morza

- Jin zaraz tu będzie. Poszedł sprawdzić sieci. - odpowiedziała.

- Sun? A ty umiesz oprządzać ryby? Byłabym przeszczęśliwa móc zjeść jakieś mięsko -
roześmiała się - A to co jest w koszu również chętnie bym spróbowała.
Nie miałam okazji nigdy - powiedziała zaglądając z zaciekawieniem do kosza

- To nie jest wcale takie trudne - powiedziała i sięgnęła po nóż zostawiony przez Jina.
- Popatrzcie - pokazała jak oporządzać ryby i przygotować owoce morza - teraz wystarczy tylko upiec ryby.

Uważnie się przyglądała by móc zrobić to następnym razem sama.
- Will, rusz tyłek i rozpal ognisko to upieczemy te smakowitości - powiedziała
uśmiechając się szczęśliwa do chłopaka

-Nigdy nie lubiłem ryb,dlatego może coś sobie z tego wybiorę-powiedział sięgając do kosza i wyjmująć różne okazy,w których znajdowały się raki,ośmiorniczka,oraz parę innych rzeczy.Pochwili jednak usłyszawszy komentarz Ateny,powiedział-

-Ta a szanowna księżniczka czekać będzie na gotowe.Ach jak to było dobrze kiedy byłem singlem-zażartował William

- Osz ty - dała mu kuksańca w bok i odeszła niby obrażona - W takim razie
sama rozpale ognisko - odwróciłą się by nie widział jak hamuje śmiech
i poszła w strone jednego z wygasłych ognisk.