Plaża (przednia część samolotu)

Sun wyszła ze swojego namiotu i poszła na spacer wzdłuż plaży. Te samotne spacery już powoli stawały się jej osobistą tradycją. Po powrocie kobieta poszła do swojego ogródka zabrała się do pracy.

POdszedł do namiotu Ateny poczym zapukał.nie czekając za odpowiedział wszedł do niego.

-Cześć no i co z tym masażem???-spytał.Po chwilli zauważył że Ateny niema w namiocie.

Ciekawe gdzie ona może teraz być-pomyślał i wyszedł z jej namiotu.
Usiadł na plaży i wyjął katanę,wraz z asortymentem.Zaczął ją czyścić,oraz ostrzyć.

Gdy zmęczyła się pracą usiadła pod drzewem wyjęła butelkę z wodą, którą zabrała ze sobą. Oparła się o pień i przymknęła powieki. Ostatnio szybko się męczyła.

Zaczął szukać miejsca pod budowę kościoła. Co z tego że budowałby go sam, akurat tu nie planował jakiś wielkich konstrukcji.
[kościół]

Ryan podbiegł do Eko
-Eko! Wiesz już gdzie ma stanąć Twoja budowla? Potrzebujesz pewnie narzędzi... Ja ich nie mam ale przy budowie tratwy było wiele siekier, może jeszcze gdzieś tam są...

-Właśnie chciałem się spytać czy nie wiesz, gdzie jakąś znajdę. Tratwa? Jednak trochę mnie tu nie było, ominęło mnie to. Pokaż mi jeśli możesz gdzie to było a poszukam czegoś. A miejsce już wybrałem, jest o tam, trochę dalej od plaży. A więc chcesz mi pomóc?

Zaczął kontynuować swój trening,ściągnał koszule i tak w spodniach zaczął odgrywać wszystkie ruchy.Przypominał sobie wszysto,czego nauczył go jego mstrz.Piruet,obrót,parada,cięcie i znowu to samo piruet,obrót,parada i cięcie,poczym skok przed siebie.I tak trwało z pół godziny.Mógł wreszcie otworzyć oczy.

Po rannych rozmowach z paroma osobami poszła się przejść po plaży.
W oddali ujrzała trenującego Willa, mocno skupionego.
Podeszła i usiadła na pisaku pare metrów dalej.
Oparła brodę na kolanie i przypatrywała się mu.

-Szukałem cię wiesz-powiedziałnie przerywając treningu.

- Już nie musisz - uśmiechneła się - Mmm, uwielbiam patrzeć jak trenujesz.
Jak długo jeszcze będziesz? - spytała

-Zazwyczaj trenuję godzinę dziennie,ale dzisiaj mogę skończyć wcześniej-powiedział poczym schował broń do pochwy.

-I co z tym masażem?-spytał

- To ja się pytam co z tym masażem - zaśmiała się siedząc ciągle
- Czekałam na ciebie wczoraj ale widocznie zasneło ci się i nie przyszłeś
- zrobiła smutną minę

-Wieczorem,hmm no może rzeczywiście zasnełem,ale cóż to się da naprawić-powiedział uśmiechając się

- No ja myślę - popatrzała do góry na Willa który stanął obok -
Wygrałam więc nagroda mi się należy - uśmiechneła się - A jak zadanie te
traktujesz? Jako karę?

-No może po trochu jako nagrodę,ale cóż skoro przegrałem to muszę.No chodź im wcześniej to zrobię tym szybciej będe to miał za sobą-poczym zaczął iść w kierunku namiotu Ateny