Plaża (przednia część samolotu)

-Żadne towarzyskie spotkanie! Nie miałam gdzie przenocować. Jaskinie? Dobry pomysł. Jestem na tak. - Uśmiechnęła się i mrugnęła jednym okiem. -Masz dziewczynę?

- Ostro. Być może mam kogoś na oku.

Pomijając Anne w LA i Shannon tutaj. Shannon? Miałem o niej zapomnieć. A tu jeszcze Maya. Znowu się gubię w życiu. Co robić?

Peter uśmiechnął się.

-Pewnie nie powiesz mi kogo? - Uśmiechnęła się słodko. -Idę po wodę. Do zobaczenia...Peter. - Pomachała dłonią i odeszła.

Pomachał jej na pożegnanie.

A co sobie będę żałował.

Hugo i Shann jeszcze spali, a nie chciał ich budzić. Samemu także nie miał zamiaru wracać do bunkra. Postanowił usiąść pod drzewem i poczekać. W między czasie przyglądał się uważnie.

Lepiej śledzić sytuację. A już wydarzy się coś ciekawego?

Poszła w stronę namiotu o którym mówił Peter i wyniosła z niego dwie butelki wody. Stanęła i zaczęła szukać go wzrokiem.
Polubiłam go
Siedział sam pod drzewem. Uśmiechnęła się sama do siebie i ruszyła w jego stronę.

Zauważył, że Maya do niego podeszła.
- Usiądziesz? Zapowiada się ciekawy dzień. Może także pracowity.

Podszedł do Mayi i dziwngego goscia siedzacego pod drzewem.-Czesc jestem William-powiedział do chłopaka,po czym odwrócił sie do dziewczyny i powiedział- jeśli chcesz możesz korzystac z mojego namiotu do woli,zrobiłem sobie drugi z materiałów po twoim starym i gałezi drzewa-i wskazał na oddalony od siebie jakieś 20 m mały ale solidny namiot

Usiadła obok Petera i podała mu jedną butelkę.
-Co masz na myśli mówiąc ciekawy i pracowity?

Otwierając oczy zobaczył te ubrania.
Zaczął się zabójczo śmiać.
Wyszedł z namiotu i zauważył 3 rozbitków rozmawiających ze sobą.
-Witacie! Jak minęła noc-wtrącił się do rozmowy...

- Myślę, że... - nie dokończył, bo przerwał mu Will

- A ja Peter. - zwrócił się do Will'a, odwrócił się do May'i - Masz nowy namiocik. - zaśmiał się

-Oddajesz mi swój własny namiot? - Zwróciła się do Willa. -To naprawdę...Miłe. - Podniosła się i przytuliła chłopaka. - Dziękuję.

Mam mieszane uczucia co do tej dziewczyny... A ten co się gapi?

- Co chcesz dziadku? - zirytował się Peter zachowaniem Mayi, więc zwrócił się do John'a

-Bóg kazał się dzielic-odpowiedział wyraznie zakłopotany ale zadowolony.-Noc była ....miła-odpowiedział starszemu facetowi patrzac na dziewczyne

-Dziadku?! Nieładnie tak! Myślisz że wszystko Ci można?!-odpowiedział podekscytowany-Widzisz. Ten drugi mężczyzna jest o wiele bardziej tolerancyjny. A ta młoda kobieta gdyby miała wybierać z pewnością wybrałaby jego.

-Przestańcie ! - Przerwała im.