Plaża (przednia część samolotu)

- I tak by się dowiedzieli. Posłuchaj mnie Hugo. Zabito Evelyn, nie wiadomo kto jest mordercą. Nie potrzeba nam więcej tajemnic.- powiedział Jack. - A co by było jakby zaczęli podejrzewać ciebie albo mnie? Przecież nie wiedzieli gdzie byliśmy.

- Lynette! Możesz podejść?! - krzyknął wkurzony - Will i Ty nie możecie nikomu powiedzieć o bunkrze. Sami nie wiemy co się w nim kryje, nie chcemy narażać zdrowia innych, rozumiecie? - Spytał małej grupki - Jeśli ktoś będzie się Was o coś pytał, unikajcie odpowiedzi, ok? - miał nadzieję, że zrozumieją...

- Jack ma rację. Musimy trzymać się razem. Nie jesteśmy wrogami, tylko towarzyszami.

-Dobrze,ani pary z gęby.Ale teraz zajmijmy sie tym morderstwem ok ?

- Nikomu ani słowa

Jack podszedł jeszcze do Hurleya.
- Wybacz Hugo, ale zrobiłem tylko to co uznałem za słuszne w zaistniałej sytuacji. Jeśli skomplikowałem twoje plany to przepraszam.- powiedział łagodnym, lekarskim głosem.

- Nie robimy z tego wielkiej tajemnicy, ale gdy wszyscy dowiedzieliby się o tym powstałoby wielkie zamieszanie i każdy chciałby się tym zająć w inny sposób. Mam nadzieję, że mogę na Was liczyć.
- Jack, pamiętaj na przyszłość - Hugo rzadko się denerwował, tym razem nie poznawał samego siebie... wiedział, że Peter się wkurzy.

- Lechero.... - jadła owoc dokończyła gdy przeżuła to co miała w buzi:
- Przydałby mi się namiot... Byłbyś w stanie to zrobić?

-Dobra ale czy moglibysmy wroicic do tego morderstwa.Hugo ty jestes tutaj kims w rodzaju przywodcy.Co o tym wszystkim myslisz.Peter jest pryeciwko mnie,ba on mnie oskarza

- Oczywiście, że tak - odparł - A masz już materiały? Jak nie to tym też mogę się zająć.

- Przestępstwo?! Nic nie słyszałem. Co się stało? - zdziwił się...

Zabójstwo?! Co jest?! - powtarzał w myślach.

-wczorajszego wieczora zabito evelyn,w dzungli.Ktoś ją pchnął nożęm.Byłem tam sam,probowałem tamować krew ale było juz za pozno.Tak zastal mnie pete i oskarzyl mnie ze to ja ja zamordowalem

- NIestety nie mam... Jeśli mógłbyś to z wielką chęcią przyjmę twą pomoc... Przy okazji bliżej się poznamy... Obiecałam.... Obiecałam...

- Wśród nas jest morderca...

- W takim razie chodźmy - udał się w strone dżungli