Plaża (przednia część samolotu)

- Jak już mówiłem Sayid idzie z nami plus ci, których zwerbuje. Shannon także chce iść. Ja juz się spakowałem. Poczekam tutaj na ciebie. Może Sayid wreszcie przyjdzie...

Wszedł do namiotu Huga i zacżął przeglądać rzeczy ofiar.Po chwili szukania znalazł to czego szukał.Małą torbę pełna ubran dla chłopca-to pewnie jego pomyślał.Po chwili szukania spakował do torby trzy koce oraz pare cieplejszych ubrań.Znalazł siekiere którą chwycił w wolną ręke i tak obładowany wyszedł z namiotu.Podszedł jeszcze raz do 2 osob.
-Biorę te rzeczy o których mówiłem-poeidział wskazując na torbe i siekierę
-Tak więc uważajcie na siebie-powiedział do Huga i Petera.-Jakby coś to jesteśmy w jaskiniach-dodał i ruszył z Ateną przed siebie w strone obozowiska
[Jaskinie]

Sayid wybiegł z dzungli i podszedł do Petera i Hugo. Coś się stało Hugo, nie wyglądasz na zadowolonego?-spytał podejrzliwie

Poszedł do swojego namiotu. Wziął plecak, spakował trochę jedzenia, wodę i swój ukochany komiks oraz bluzę.

Mam nadzieję, że znajdziemy coś ciekawego. - rozmyślał.

- Ja jestem gotowy - powiedział do Peter'a

- A Ty Shannon? Spakowałaś potrzebne rzeczy?

- O! Jest Sayid! - poczuł ulgę, nie chciał dłużej czekać - Ja? Dlaczego? Wszystko ok, dzięki - odpowiedział - Czy znalazłeś kogoś jeszcze na naszą wyprawę, Sayid?

-Wyprawę,aha-zupełnie zapomniałem bo...ten wypadek w jaskiniach i wszystko inne-poczuł że zawalił sprawę.
-Przepraszam.

- No dobra... trudno. Będziemy musieli iść w czterech, czyli ja, Peter, Shannon i Ty. - powiedział - Spakuj się jak najszybciej, bo niedługo wyruszamy.

- Nie ma sprawy, najwyżej wyruszymy we czwórkę. Mam nadzieję, że wszyscy gotowi?

Przybiegła do Petera, Sayida i Hurleya.
-Jestem gotowa-uśmiechnęła się i zarzuciła torbę na ramię.

- To jak? Możemy ruszać? - spytał się Peter'a. Zauważył wielkie zawzięcie u Shannon, ucieszył się, że dziewczyna chce coś zrobić.

[Wyprawa]

Wziął plecak,sprawdził czy zabrał nóż i dogonił towarzyszów.

Po wysuszeniu wyprawy obóz opustoszał. Sun znalazła świetne miejsce niedaleko od plaży gdzie mogła złożyć ogródek. Musiał czymś się zająć. nie mogła bezczynnie siedzieć całym dniami na plaży. A poza tym kończyły jej się zioła. Niejednokrotnie przekonała się już, ze bywają one bardzo przydatne. Musiała tylko jeszcze wybrać sie do dżungli w poszukiwaniu niektórych nasion.
Podszedł do niej jin i zapytał co robi.
- Nic takiego kochanie - skłamała - mam trochę pracy na plaży.
Jin powiedział jej żeby zbytnio się nie oddalała i poszedł łowić ryby.

Łowienie ryb przez Jina dawało coraz lepsze skutki. Plażowiczom nie zabrakło jedzenia. Ilość ryb była spora.

Za drzewami znajdowało się idealne miejsce do założenia ogródka.

Na plaży nic się nie działo. Po wyruszeniu czterech osób na wyprawę pierwszy obóz opustoszał i każdy zajmował się swoimi zadaniami.

Sun - 50XP

Paulie wrócił na plażę usiadł pod swoim drzewem i zasnął. Przed snem pomyślał dowiem się co i jak gdy się obudzę

Zobaczyła, ze Paulie wróciła na plażę.
Ciekawe, gdzie był nie widziałam go już sporo czasu. Wygląda na zmęczonego. jeśli będzie chciał pogadać to sam przyjdzie - pomyślała i w wróciła do swoich zajęć.

obudził sie, znowu śnił mu się koszmar. Zobaczył że Azjatka pracuje w ogródku podszedł do niej i powiedział:
- Cześć my się chyba jeszcze nie znamy. Paulie.
Powiedział swoje imię i czekał na reakcję.