Wyprawa (z jaskini)

- Skoro umiem budować namioty to szałasy też - zaśmiał się

- Kim jesteś?
stary dziad
-Co ru robisz? A może ci pomóc?

-Ja przywódcą,nigdy tak o sobie nie myślałem-powiedział.Nagle zauważył leżącego czloweika.-a ty kim jesteś -spytał.Zauważył ze tajemnicza postać straciła przytomność.Przyciagnał go do ogniska i powiedział-Czekajcie ja go znam,siedział z nami w samolocie-powiedział

Zbudował Kate szałas. Uśmiechnął się do niej i powiedział Dobranoc po czym udał się do swojego namiotu i zasną nie zwracają uwagi na starszego pana Smile

- Tyle Will to i ja wiem... Widziałam go na lotnisku.. Ale po katastrofie nie widziałam go ani wśród umarłych, ani żywych... Musiał wylądować dzieś tak jak Micah w dżungli...

Pochyliła się nad starszym mężczyzną
- Leciał z nami? Ja sobie nie przypominam. Skąd On się tu wziął?
Dopiero teraz?

- Dobranoc Lechero...
Odpowiedziała Lechero.
- Może błąkał się po dżungli... - dołączyła się do rozmowy...

- Kolejna osoba wybiegająca z dżungli? Nie zdziwię się jak jakiś autobus zaraz stamtąd wyjedzie z wycieczką krajoznawczą..

Zaśmiał się i spojrzał na człowieka badawczo.

-Musiało go nieźle odrzucic podczas katastrofy,to cud że przeżył -i podszedł blizej niego by go moc dokładniej obejrzeć

- Hmmm może więcej osób jeszcze znajdziemy.
Nawet nie wiemy ilu z nami leciało. Jakbyśmy wiedzieli to ustalilibyśmy czy czasem ktoś nie zaginął w dżungli - pomyślałą głośno
- A może ktoś z Was orientuje się ile było osób w samolocie - zapytała

-Wydaje mi sie że z 200 osób możemy spokojnie policzyć.Od tej liczby trzeba odjąć liczbe aktualnych rozbitkow i ogon który odpadł w locie.

- Hmmm jakby znało się dokładną liczbę osób lecących samolotem,
można by było zrobić spis ludzi i zorientować się w sytuacji.
Nie wiadomo czy czasem w dżungli ktoś nie potrzebuje pomocy.
Hmm może nawet jeszcze inne dzieci - powiedziała

-Hmm dobry pomysł,jest to pierwsza rzecz którą się zajmiemy gdy wrócimy do jaskin.Wydaje mi sie by hugo miał spis wszystkich pasażerów.Można by polatać po obozie i sprawdzić wszystko.-odpowiedział

- Ludzie która godzina? Jestem potwornie zmęczona... Jak coś jestem w szałasie... Brrr zimno troszkę...

-No poźno już,cale szczescie że mamy ognisko rozpalone-powiedział